Dziś już zapewne wszyscy bardzo dobrze pamiętają, co działo się w świecie ciężkich brzmień wiosną ubiegłego roku, gdy w mediach po raz pierwszy pojawiły się informacje, jakoby Linkin Park szykował się do wznowienia działalności - i to z wokalistką! Z biegiem czasu okazało się, że plotki były prawdziwe, a grupa ogłosiła swój powrót w nowym kształcie, z Emily Armstrong za mikrofonem, we wrześniu 2024 roku, chwilę potem zaczęła grać pierwsze koncerty na świecie, a w listopadzie wydała nowy album - świetnie przyjęty From Zero. Obecnie grupa wypoczywa i szykuje się do rozpoczęcia pełnoprawnej, światowej trasy koncertowej, w ramach której zagra w Polsce jako headliner tegorocznego Open'er Festivalu.
Formacja zdecydowała się więc na powrót dokładnie siedem lat po nagłej, samobójczej śmierci Chestera Bennigtona, Wokalista odebrał sobie życie 20 lipca 2017 roku - w dniu urodzin swojego bliskiego przyjaciela, Chrisa Cornella. Wokalista i frontman Soundgarden zmarł również śmiercią samobójczą zaledwie dwa miesiące wcześniej, raptem kilka godzin po koncercie zespołu.
Soundgarden i wokalistka?
Pytania na temat tego, czy na podobny krok nie powinni zdecydować się żyjący członkowie Soundgarden: Kim Thayil, Matt Cameron i Ben Shepherd, pojawiły się po tym, gdy połowie grudnia 2024 roku zagrali oni na corocznej imprezie charytatywnej SMooCH. Co najistotniejsze, muzycy pojawili się na niej po raz pierwszy od 14 lat pod szyldem Nudedragons, a nie Soundgarden, a gościnnie w roli wokalistki na wydarzeniu pojawiła się wokalistka Shaina Shepherd i to wyśpiewane jej głosem klasyki Soundgarden usłyszeli obecni na miejscu.
Po tym wydarzeniu w sieci zaczęło pojawiać się coraz więcej pytań, czy Thayil, Cameron i Shepherd przypadkiem nie mają zamiaru zrobić dokładnie tego samego, na co zdecydowali się ich koledzy z Linkin Park. Oliwy do ognia podlał magazyn muzyczny "Hot Metal", który postanowił zamieścić na swojej stronie i w mediach społecznościowych wpis, opatrzony pytaniem: "Czy Soundgarden powinien na stałe zreformować się z Shainą Shepherd?". Ten natychmiast zaczął być komentowany, a w przeważającej mierze dominowały głosy na nie.
Ku zaskoczeniu wszystkich w dyskusji postanowiła udzielić się sama Shepherd. Wokalistka napisała: "Hejterzy będą hejtować, a ja będę żyć swoimi marzeniami". Artystka odpowiedziała także na kilka negatywnych komentarzy, a autora jednego z nich nazwała nawet wprost głupkiem. Z innym wdała się w dłuższą dyskusję. Gdy mężczyzna napisał, że jego zdanie nie jest wyrazem hejtu, Shaina napisała, że Soundgarden to zespół, który zmienił jej życie, a ona nigdy nie odważyłaby się stanąć na jego czele. Chętnie jednak współpracuje z muzykami grupy i traktuje taką możliwość jako zaszczyt. Wokalistka dodała też, że obchodzi ją jedynie to, co do powiedzenia mają Kim, Matt i Ben, a nie grupa komentujących w sieci i skrytykowała "Hot Magazine" za sprowokowanie sporej ilości negatywnych komentarzy, które ją dotknęły.
Poniżej wspomniana wymiana zdań: