Świeżo wydana przez wydawnictwo Astraia ma być przede wszystkim oddaniem głosu samemu artyście. Nie jest to obejmująca każdy szczegół, każdy dokument i rok życia „cegła”. Czytając ją możemy raczej czuć się jakby artysta siedział obok i opowiadał nam anegdoty i wspomnienia. Ma to oczywiście swoje wady i zalety. Ważne jest słowo „autoryzowana” na okładce, które gwarantuje, że Dziubek „zatwierdził” wszystko, co w książce jest. Są tacy, którzy wolą biografie nieautoryzowane, które sięgają czasem znacznie głębiej niż ich przedmiot chciałby. Tu jednak mamy do czynienia z książką pisaną z szacunkiem dla Dziubka.
„Elektryczny baca” powstał z rozmów wokalisty z Bartłomiejem Dyrczem, który jest przede wszystkim znanym malarzem oraz autorem historycznych tekstów. Tekst uzupełniony jest zdjęciami i tu trzeba przyznać, że to naprawdę pokaźny zbiór, który pokaże nam nie tylko muzyka, ale po prostu człowieka, od przedszkolnej młodości po dojrzałość. To ważne, bo „Elektryczny baca” nie jest książką o zespole De Press. Owszem, to jeden z ogromnie ważnych elementów jego życia i nie brakuje tu historii o nim, jednak Dziubek to także malarz, rzeźbiarz, współautor nagrań na pograniczu rocka i industrialu z Holy Toy, a przede wszystkim głęboko związany z kulturą i tradycją Orawy góral.
Książka „Elektryczny baca” pozwoli nam zrozumieć okoliczności jego przedarcia się z Polski do Czechosłowacji, a następnie do obozu dla uchodźców w Austrii i wreszcie do Norwegii, która stanie się jego drugim domem. To tam zmieni nazwisko na Nebb (oznacza to po norwesku ptasi dziób) i założy De Press. Dziubek przeszedł długą i daleką drogę także artystycznie. Rockowy góral śpiewał protest-songi przeciwko komunistycznemu reżimowi, mieszał zbójnickie i pasterskie historie z gitarami.
W latach osiemdziesiątych wydał szereg wydawnictw z Holy Toy, który uznawany jest dziś za jeden z najciekawszych projektów muzycznych w historii Norwegii.
W XXI wieku Andrzej Dziubek skręcił w stronę rocka patriotycznego. Nagrywał piosenki poświęcone Powstaniu Warszawskiemu, wydarzeniom czerwca 1970, żołnierzom „wyklętym” co zbliżyło go mocno do prawej strony polskiej sceny politycznej. Ostatnio nagrał 3 utwory (z czego 2 pod tym samym tytułem, ale w innych językach) poruszające temat reparacji wojennych po II wojnie światowej. Autorem słów tych piosenek jest Bartłomiej Dyrcz.
Tak jak w XX wieku góralski punk oraz posyłanie muzycznych szpilek w stronę komunizmu sprawdzało się świetnie, tak w ostatnich latach nie zdobywa artyście tak szerokiej publiczności. Jednak by dobrze zrozumieć to kim jest, jak zmieniała się jego wrażliwość, środki wyrazu i inspiracje, najlepiej go po prostu posłuchać. „Elektryczny baca” to książka, która ma pozwolić nam na takie osobiste spotkanie.