Yacht rock jest związany nierozerwalnie z miejscem i czasem, w którym powstawał i dojrzewał. Opisujący ten fenomen zwracają uwagę, że za pionierów gatunku należy uznać legendarnych Beach Boys. To ich wesołe, bezpretensjonalne piosenki, pozbawione odniesień polityczno-społecznych i jakiejkolwiek negatywnej energii, stały się fundamentem mieszanki elementów składających się na yacht rock: styl życia, melodyjność, produkcję i nastrój. Wśród wykonawców, których włącza się do tej sceny z pewnością znacie takie gwiazdy jak The Eagles, Fleetwood Mac czy kanadyjski mistrz tęsknych utworów - Gordon Lightfoot.
ZOBACZ TAKŻE: 10 zespołów z polskiej zimnej fali, które trzeba znać
Spróbujmy zatem rozłożyć yacht rock na czynniki pierwsze. Styl życia odnosi się do spędzania wolnego czasu na jachcie. Nie jest to pływanie w stylu mazursko-szuwarowym, a raczej rozrywka zarezerwowana dla bogatych ludzi w średnim wieku, którzy nie muszą martwić się o to czy starczy im do pierwszego. Yachting szczególnie upodobali sobie odwiedzający wybrzeże Południowej Kalifornii, co czyniło z niej centrum nostalgicznego wypoczynku na falach. Cóż bardziej do tego pasuje niż melodyjna piosenka o miłości lub tęsknocie? Kenny Loggins, Bertie Higgins, Paul Davis – to klasycy gatunku.
Tu przechodzimy do kolejnych elementów. Melodyjność, za którą odpowiadali doświadczeni kompozytorzy oraz produkcja wykonana w najlepszych studiach Los Angeles. To wszystko miała dawać wrażenie „muzyki dla wyższych sfer”, czyli takich, które stać było na taki wypoczynek. Wraz z tym szła oczywiście estetyka, szczególnie widoczna w latach 80-tych.
Po latach wiele osób wychowanych w latach 80-tych wraca do niego w ramach nostalgii, a niektórzy żartują z tej konwencji, która niestety zestarzała się… niezbyt dobrze. Sparodiował to w swoim teledysku Coldplay. Gorąco polecamy, także ze względu na popis taneczny 84-letniej Barbary. Cytując klasyka: robi wrażenie!
Co jest w yacht rocku ciekawe? Warto o nim wiedzieć jako o pewnym małym rozdziale w historii muzyki popularnej, który starał się w stronę eskapizmu. Od problemów polityki, nierówności, kryzysów, zła, depresji i zagubienia uciekał w stronę wyidealizowanych plenerów morza, w opowieści o tęsknocie samotnych wędrowców, w stronę romantycznych opowieści o zatopionych statkach lub mknących bez końca pociągach. Pełnił tym samym funkcję podobną choćby do seriali obyczajowych, które choć są takie same, dają poczucie pewnego bezpieczeństwa i oddzielenia od codziennych zmagań. Nawet jeśli to tylko puder na szarej rzeczywistości.