Dokładnie 20 lipca coś niepokojącego zaczęło się dziać z zespołem Anti-Flag. Formacja bez wcześniejszego ostrzeżenia usunęła swoje konta w mediach społecznościowych, na platformie Patreon natomiast pojawiło się oświadczenie, informująca o rozpadzie zespołu. Grupa nie podała wtedy żadnych powodów całej sytuacji, te jednak bardzo szybko wyszły na jaw i okazały się być zupełnie szokujące...
Oskarżenia wobec Justina Sane'a
19 lipca, a więc na dzień przed rozpadem zespołu, gościnią podcastu "enough" była kobieta o imieniu i nazwisku Kristina Sarhadi, która wyznała, że została zgwałcona przez wokalistę znanej kapeli punkowej. Choć nie podała jej nazwy to wskazała, iż chodzi o zespół, który w swojej twórczości ma dużo odniesień do polityki. Już kilka dni później sam Justin oraz pozostali muzycy Anti-Flag odnieśli się do tych oskarżeń, wydając oświadczenia. Wokalista zaprzeczył wtedy oskarżeniom, pozostali członkowie grupy zaś napisali, iż traktują słowa kobiety niezwykle poważnie.
Sprawa szybko zaczęła mieć ciąg dalszy - na początku września magazyn "Rolling Stone" opublikował artykuł, w którym poinformował, że kolejne dwanaście kobiet oficjalnie oskarżyło Sane'a o agresywne zachowania, napaści na tle seksualnym i gwałty. Pojawiły się także oskarżenia o to, że wokalista, jako nastolatek, utrzymywał stosunki seksualne z 12-latką.
Polecany artykuł:
Byli muzycy Anti-Flag zabrali głos
Choć sam Sane nie odniósł się do artykułu, oświadczenie w związku z jego publikacją wydali pozostali byli członkowie Anti-Flag. Pat Thetic, Chris #2 Barker i Chris Head przesłali do "Rolling Stone" swój apel, w którym określili wokalistę jako "chorego człowieka, potrzebującego pomocy". Muzycy podziękowali kobietom, które zgłosiły się do władz i zachęcili te osoby, które także miały paść ofiarą Justina, do ujawniania się. Dalej Pat, Chris #2 i Chris bardzo ostro napisali, zwracając się do dawnego kolegi, by "piep***ł się", nie kryją także złości wskazując, iż najwyraźniej stworzył on fasadę wartości, które miały służyć jedynie jako przykrywa dla jego okropnych działań. Poniżej pełna treść oświadczenia.
W świetle niedawnego artykułu w magazynie "Rolling Stone", zwracamy się do Kristiny, Jenn, Molly, Rebeki, Suzanne, Mat, Susie, Stefanie, Kariny, Elli, Elizabeth, Hannah i Tali - chcielibyśmy podziękować Wam za odwagę w podzieleniu się bólem, którego doświadczyłyście. A do innych, którzy mogą jeszcze się zgłosić, choć nie jesteście nikomu winni swojej historii, pamiętajcie, że nie jesteście sami i że Wam wierzymy.
Justin, wierzymy, że jesteś bardzo chory i potrzebujesz poważnej, profesjonalnej pomocy. Chcemy okazywać współczucie i wierzyć w sprawiedliwość, ale pierdol się, za zranienie tak wielu ludzi, nie tylko tych, którzy odważnie wystąpili, ale każdego, kto wciąż nosi w sobie swój ból. Pierdolimy cię, że tak długo wykorzystywałeś pracę zespołu i wielu ludzi z nim związanych. Podobnie jak wiele drapieżników, wygląda na to, że wykorzystałeś nasze przekonania jako przykrywkę dla rażących działań, których, wyraźnie wiedziałeś, że nigdy nie będziemy tolerować.
Odnośnie każdego z nas, zbiorowo i indywidualnie, w tej chwili wciąż mamy znacznie więcej pytań niż odpowiedzi. Uczyliśmy się i przetwarzaliśmy wszystkie te informacje w czasie rzeczywistym. Bardzo ufaliśmy Justinowi i teraz dowiadujemy się, że zostaliśmy oszukani, okłamani i trzymani w niewiedzy przez całą naszą wspólnotę. Odnośnie Chrisa Barkera, Justin osobiście znał jego historię związaną z traumą: jego ojciec został skazany za wykorzystywanie seksualne dzieci i obecnie przebywa w więzieniu, jego siostra była ofiarą molestowania, a sam Chris był molestowany seksualnie przez starsze dziecko z sąsiedztwa. Dzielimy się tym, aby pokazać, że Justin był w pełni świadomy instynktownej reakcji, jaką musielibyśmy mieć na tak destrukcyjne zachowanie. Ale także dlatego, że tak długie dzielenie sceny z kimś, o kim później dowiadujesz się, że jest oskarżonym o drapieżnictwo, było niezwykle bolesne w przepracowaniu i pogodzeniu się z tym. Dwie rzeczy mogą być prawdą: człowiek może być miły i bezinteresowny w jednej przestrzeni, a potworem w innej.
Około 22:30 18 lipca zostaliśmy zaalarmowani, że następnego ranka zostanie wydany podcast szczegółowo opisujący napaść na tle seksualnym z udziałem Justina. Wysłaliśmy mu wiadomość, która zawierała podgląd odcinka i zawierała zdjęcie oraz imię i nazwisko. Justin odpowiedział, że nie zna tej osoby. Następnego ranka, kiedy we trójkę wysłuchaliśmy historii Kristiny, stało się dla nas jasne, że kłamał. Aby pozostać wiernymi wartościom, które wyznawaliśmy przez dziesięciolecia, natychmiast i bez wahania opuściliśmy zespół. Nasza trójka usunęła ślady obecności zespołu w Internecie, próbując ograniczyć przestrzeń, w której ludzie mogliby atakować, antagonizować lub krzywdzić Kristinę, gdy próbowaliśmy zrozumieć tę szokującą informację.
Ponieważ od czasu premiery podcastu ujawniono więcej szczegółów, czekaliśmy, aż Justin podejmie właściwe kroki. Biorąc pod uwagę jego brak skruchy w jakikolwiek znaczący sposób, jest bardzo jasne, że absolutnie nie jest osobą, za jaką go uważaliśmy.
Nie jesteśmy pewni, dokąd zaprowadzi nas nasza ścieżka. W tej chwili słowa wydają się puste i żadne oświadczenie nie jest w stanie złagodzić spowodowanego cierpienia. Musimy się wiele dowiedzieć o nas samych – przed nami wiele badań duszy i introspekcji. Potrzebna będzie terapia, czas i zasoby miejsc, przystosowanych do pomocy w przypadku tego rodzaju traum. Nasza trójka wciąż jest w szoku i pogrążona w bólu, mamy złamane serca z powodu każdej ofiary. Jesteśmy głęboko zasmuceni każdą z Waszych bolesnych historii i na zawsze będziemy wdzięczni za Waszą odwagę, aby się nimi podzielić.
Miłość, uzdrowienie i sprawiedliwość dla wszystkich, którzy przeżyli.
Pat, Chris i Chris
Justin Sane oficjalnie pozwany
Teraz sprawa zaczyna nabierać tempa. W środę 22 listopada do sądu w Nowym Jorku trafił pozew, złożony właśnie przez Kristinę Sarhadi. Szczegóły dokumentu przedstawił magazyn "Rolling Stone" i wynika z niego, że kobieta zdecydowała się oskarżyć także firmę dystrybucyjną Anti-Flag twierdząc, że ta stwarzała warunki, przyzwalające pozwanemu na tego typu zachowania. W pozwie Sarhadi przedstawiła dokładnie całą sytuację, której miała paść ofiarą - twierdzi ona, że: "to była najbardziej przerażająca rzecz, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam". Dalej kobieta opisuje, że poznała Sane'a na imprezie, a ten zaprosił ją do swojego pokoju hotelowego z obietnicą puszczenia nowej piosenki zespołu. Sarhadi, mając w głowie przesłanie, z jakim Anti-Flag byli obecni w przestrzeni publicznej, nie podejrzewając, że ten może mieć wobec niej złe zamiary, zgodziła się, jednak tuż po wejściu do pokoju wokalista miał się na nią rzucić, zacząć dusić i przymusić do stosunku oralnego. Z pozwu wynika, że kobieta miała błagać go, by przestał, jednak on miał być agresywny, brutalny i wredny, traktując ją jak przedmiot i okazywać jej dominację.
Kristina Sarhadi jest kolejną kobietą, która zdecydowała się skorzystać z pewnej możliwości, którą dały sądy w Nowym Jorku. Mowa o ustawie New York Adult Survivors Act, która zapewniała pewne okno czasowe, w którym to ofiary przestępstw seksualnych mogły złożyć pozwy przeciwko sprawcy, niezależnie od faktu ewentualnego przedawnienia sprawy. Z tej samej możliwości skorzystała modelka Sheila Kennedy, która oskarżyła o napaść na tle seksualnym Axla Rose'a z Guns N' Roses, czy kobieta, oskarżająca Stevena Tylera. Możliwość składania takich wniosków kończy się dziś, w czwartek 23 listopada.
ZOBACZ TAKŻE: Axl Rose oskarżony o napaść na tle seksualnym!