John Lydon z jasnym przekazem do fanów. Chodzi o nagranie punkowego albumu
John Lydon, czyli wokalista znany z Sex Pistols oraz Public Image Ltd, jest artystą, który zdecydowanie nie lubi gryźć się w język. W przestrzeni medialnej, co jakiś czas, pojawiają się nagłówki z jego głośnymi wypowiedziami. Ostatnio w rozmowie z magazynem Blitzed zwrócił się z apelem do wszystkich osób, które cały czas liczą, że jeszcze nagra coś w stylu debiutanckiego albumu Sex Pistols.
Fani są bardzo wymagający. Złapią cię i nie pozbędą się tej jednej twojej wizji. Nie możesz żyć swoim życiem według czyichś iluzji. Tak się nie da. Musisz być wiernym sobie. Zawsze twierdziłem, że mam ogromną kolekcję płyt i czerpię inspiracje z bardzo różnych gatunków muzycznych. Niektóre z nich były ze sobą całkowicie sprzeczne. Osobom, które wciąż oczekują ode mnie "Never Mind the Bollocks Part 2", odpowiadam: "Spieprzajcie. Czego wy nie słyszycie?" – powiedział Lydon.
John Lydon skrytykował powrót Sex Pistols na scenę
Przypomnijmy, że w połowie sierpnia 2024 roku na scenę powróciła legendarna formacja Sex Pistols. Grupa, w składzie Steve Jones, Glen Matlock, Paul Cook, Frank Carter (to wokalista, który zastępuje Lydona), zagrała kilka koncertów. Nie inaczej będzie w 2025. Zespół zaprezentuje się na Starym Kontynencie, m.in. w trakcie festiwalu Download w Wielkiej Brytanii. Muzycy odwiedzą także Australię.
Na temat powrotu Sex Pistols w przestrzeni medialnej wypowiedział się sam John Lydon. – Kiedy pierwszy raz usłyszałem, że Sex Pistols jadą w trasę beze mnie, wkurzyło mnie to, zirytowałem się. Pomyślałem sobie, że kompletnie zniszczą wszystko to, co było dobre w Pistols. Eliminując sens i cel tego zespołu. Nie napisałem tych wszystkich tekstów bez powodu. Próbują teraz to zbanalizować. Robią z tego karaoke – powiedział w rozmowie dla brytyjskiego magazynu The I Paper.
Po raz ostatni Lydon zagrał z muzykami Sex Pistols w 2008 roku. Grupa wystąpiła m.in. na europejskich festiwalach. W ramach tej trasy odbył się koncert w Polsce, na festiwalu Open'er.