John 5 (Mötley Crüe) wskazał "gitarzystę-anomalię". "Wynalazł koło na nowo"
John 5 to gitarzysta, który w przeszłości, przez lata, współpracował z Robem Zombie. Grał też z Marilynem Mansonem. Obecnie jest członkiem amerykańskiej formacji Mötley Crüe. Najpierw ruszył w trasę koncertową z zespołem, a w 2023 oficjalnie dołączył do składu i zastąpił na stanowisku gitarzysty Micka Marsa.
Przenieśmy się jednak jeszcze mocniej w czasie. John 5 zaczął grać na gitarze mając siedem lat. Muzyk przyznawał nie raz w różnego rodzaju wywiadach, że jego pierwszymi idolami byli m.in. Eddie Van Halen czy Jimi Hendrix. Wielkie wrażenie zrobiła na nim także gra Randy'ego Rhoadsa, który zagrał na pierwszych dwóch solowych albumach Ozzy'ego Osbourne'a – Blizzard of Ozz (1980) oraz Diary of a Madman (1981) – a wcześniej występował w formacji Quiet Riot.
Randy był anomalią. Nikt wcześniej nie miał takiego stylu. To było przełomowe niczym wynalezienie kuchenki mikrofalowej czy samochodu elektrycznego. To było coś zupełnie innego. W taki sposób na miliony fanów działał Randy. W tym na mnie. Uwielbiałem jego styl. Był unikalny. Oczywiście, było w nim coś klasycznego. W całości poświęcał się gitarze. Był nie tylko wyjątkowym gitarzystą, ale też niesamowitym kompozytorem. Randy wynalazł koło na nowo, niewiarygodne. Riff "Crazy Train" nigdy nie umrze. Zawsze będzie popularny – powiedział John 5 w rozmowie na antenie stacji 101 WRIF.
Randy Rhoads zginął 19 marca 1982 w katastrofie lotniczej. Miał 25 lat. Do tragedii doszło, kiedy kierowca autobusu Andrew Aycock bez pozwolenia "pożyczył" samolot i próbował obudzić śpiących w pojeździe członków zespołu Osbourne'a za pomocą "bzyczenia". Niestety, w trakcie przelotu skrzydło samolotu zahaczyło o autokar. Maszyna następnie zboczyła z toru i uderzyła w pobliską rezydencję. Samolot natychmiast stanął w płomieniach. Rhoads, Aycock i makijażystka Rachel Youngblood zginęli na miejscu.
Czy jest szansa na nowy album Mötley Crüe?
W październiku 2024 formacja Mötley Crüe wypuściła EP-kę zatytułowaną, na której znalazły się trzy utwory. Zostały one nagrane przez zespół w kwietniu 2023 roku. – Naprawdę wspaniale było wejść do studia i wspólnie popracować nad kilkoma utworami. Tworzenie rozpoczęło się od kilku pomysłów w formie demówek, a przerodziło się w EP-kę wyprodukowaną przez Boba Rocka. Nie możemy się doczekać, aby wkrótce wrócić do studia i napisać więcej nowej muzyki – stwierdzili muzycy Mötley Crüe we wspólnym komunikacie prasowym.
Jest więc szansa, że w niedalekiej przyszłości fani doczekają się pełnowymiarowego albumu od muzyków Mötley Crüe. Na ten moment jednak cały czas dyskografię grupy zamyka Saints of Los Angeles z 2008 roku.