Joe Bonamassa wspomina najgorszy koncert, jaki w życiu zagrał. "W klubie było pięć osób"
Joe Bonamassa to bez wątpienia jeden z najbardziej znanych obecnie muzyków w świecie bluesrockowym. Gitarzysta i wokalista od lat rozwija karierę solową. Udziela się także w supergrupie Black Country Communion, która w 2025 przyjedzie do Polski i zagra w Dolinie Charlotty.
Artysta w swojej karierze zagrał mnóstwo koncertów. W rozmowie dla Guitar Player przyznał, że ogólnie było ich już ponad 3,5 tys.! – Na szczęście więcej z nich było dobrych niż złych – dodał Bonamassa. Muzyk jednak został zapytany, we wspomnianym wywiadzie, o najgorszy koncert, jaki dał w życiu.
– Wszyscy muzycy mają na swoim koncie kiepskie występy. Twój sprzęt zawodzi, twoje struny pękają. Publiczność nie wie, jak to wszystko działa, bo dopóki dźwięk do nich dochodzi, wszystko wydaje się być w porządku – zaczął swoją opowieść na łamach Guitar Playera. Wszystko działo się w roku 2000.
Mój pierwszy solowy album, "A New Day Yesterday", ukazał się na rynku i od razu też dostałem zaproszenie na moją pierwszą trasę koncertową jako support dla Jethro Tull. [...] Trasa dobiegła końca, a potem mieliśmy trzy tygodnie koncertów zarezerwowanych na własną rękę, co oznaczało, że przeszliśmy od grania w pełnych miejscach do grania w miejscach nie tak pełnych. Pojawiliśmy się w Beale Street Live w Memphis, którego już nie ma. [...] Nasz występ zaczynał się o 20:30, a supportu nie było. Stałem za kulisami i powiedziałem: "Tam jest trochę cicho". Nadszedł w końcu czas, żeby wyjść, i przysięgam, że w klubie było pięć osób: ja, basista, perkusista, barman i facet prowadzący furgonetkę. Nie zarobiliśmy ani jednego dolara. Nie ma nic bardziej depresyjnego i niż pójście do jednego z epicentrów bluesa i przyciągnięcie zera ludzi. Ani jedna osoba nie zapłaciła, nikt nie przyszedł – przyznał Bonamassa.
Muzycy potraktowali więc ten koncert trochę niczym próbę. – Ostatecznie popracowaliśmy nad kilkoma rzeczami jeśli chodzi o aranżacje. Trochę się wygłupialiśmy. Trwało to z jakieś 45 minut. Nawet barman nas nie obserwował. To było dość zabawne. Za ten koncert dostałem chyba tylko jakąś dietetyczną colę. I to by było na tyle. To w tym wszystkim było najgorsze. Nie grałem potem w Memphis przez lata. Teraz występujemy tam przy pełnej widowni i jest świetnie, ale zawsze i tak opowiadam tę historię.
Joe Bonamassa zagra w Polsce w 2025. I to dwukrotnie!
Tak jak już zostało to na początku wspomniane, w 2025 roku do naszego kraju przyjedzie formacja Black Country Communion. Koncert tej supergrupy odbędzie się 15 czerwca. Zanim to nastąpi, Joe Bonamassa zagra w Polsce solowy koncert. Zaprezentuje się 3 maja na warszawskim Torwarze. Warto dodać, że będzie to powrót Bonamassy do Warszawy po dwunastoletniej przerwie. Z kolei ostatni raz artysta zagrał u nas w kwietniu 2024 w katowickim Spodku.