Jason Everman nie miał łatwego dzieciństwa. Jego matka była niespełnioną artystką, zmagającą się z uzależnieniem od leków i alkoholu, nie zajmującą się dziećmi. Młody chłopak zmagał się z problemami emocjonalnymi, a jego babcia wysłała go na sesje terapeutyczne - to na nich zaczął grać na gitarze. W liceum zaczął grać w swoich pierwszych zespołach, w trym w Stonecrow, w którym poznał Chada Channinga. Obaj zostali później członkami Nirvany - Chad zagrał na debiutanckim albumie Bleach, Jason zaś został wymieniony jako członek personelu, w kolejnych wydaniach zaś złożono mu podziękowanie w książeczce. Everman został wyrzucony z zespołu po zakończeniu pierwszej trasy, następnie zaś dołączył do Soundgarden, jako tymczasowy następca Hiro Yamamoto na basie - pojawia się na EP-ce Loudest Love i na nagraniu Louder Than Live. Jason był członkiem formacji do połowy 1990 roku, następnie dołączył do OLD. W połowie lat 90. Everman postanowił spróbować swoich sił w zupełnie innej branży i został żołnierzem armii Stanów Zjednoczonych.
Jason Everman o czasach w Nirvanie i Soundgarden
Choć Everman od lat nie jest częścią rynku muzycznego, to pojawił się on w najnowszej odsłonie podcastu "The Joe Rogan Experience". W rozmowie z prowadzącym Jason powróci do początków kariery. Powiedział, że nie ma złych emocji w związku z wyrzuceniem go z Nirvany. Everman jest zdania, że w okresie, gdy dołączył do składu, Kurt Cobain szukał jedynie gitarzysty koncertowego, on sam zaś widział się jako współkompozytora muzyki. Niedługo po całej tej sytuacji chciał odbyć wyprawę w Himalaje, jednak odezwał się do niego Kim Thayil, by zaprosić go na przesłuchanie na nowego basistę Soundgarden. Okazuje się jednak, że Jason nie dogadywał się z Chrisem Cornellem, co ostatecznie doprowadziło do wyrzucenia go z grupy. Dziś Everman nie ukrywa, że dość ciężko zniósł ten moment w swoim życiu - to właśnie to skłoniło go do przystąpienia do armii.
To złamało mi serce. Byłem wtedy w naprawdę złym miejscu, ponieważ kochałem ten zespół. Nigdy nie myślałem, że osiągną tak duży sukces. Szczerze mówiąc, było to zaskakujące, ponieważ byli świetnym zespołem, ale zawsze uważali, że są trochę zbyt dziwaczni, by być wielcy, pomimo Chrisa – genetycznie zmodyfikowanej gwiazdy rocka - powiedział Jason w podcaście.