Uniwersalne przesłanie opowiedziane w powieściowych szczegółach, "Last Man Dancing" jest przypomnieniem, aby iść naprzód, niezależnie od tego, co przyniesie ci życie. Teledysk ożywia tętniący życiem świat okładki albumu; chaotyczna impreza domowa, na której Jake Shears zdobywa swoje trofeum nie tylko jako "Last Man Dancing", ale także jako jedna z najbardziej wpływowych gwiazd popu tego pokolenia.
Nowy album artysty
Samozwańczy „Last Man Dancing” pokazuje Jake'a Shearsa tam, gdzie jego miejsce: w centrum imprezy, a także w centrum popkulturowego krajobrazu, który bez wątpienia pomógł go uformować. Płyta powstała w Stanach Zjednoczonych, Portugalii i Londynie, gdzie Jake przeniósł się ze swojego nowoorleańskiego domu w okresie pandemii, a także w towarzystwie niesamowitych gości, którzy w uniwersum Shearsa mają całkowity sens: od Amber Martin i Boys Noize po Big Freedię, Kylie Minogue, a także Jane Fondę i Iggy'ego Popa. Utwory takie jak „Last Man Dancing” przywołują ten świeży początek, ale także powrót do samego siebie na płycie, która jest w różnym stopniu przejmująca, surrealistyczna i euforyczna. W trakcie swojej nieortodoksyjnej kariery, której rezultatem była wielomilionowa sprzedaż albumów na całym świecie, nominację do nagrody Brits, Ivor Novellos czy Grammy, Jake Shears nieustannie zmieniał swój kształt: nie tylko napisał wspomnienia ("Boys Keep Swinging") i występował na Broadwayu, ale także niedawno otworzył w Londynie musical, który zebrał entuzjastyczne recenzje (Tammy Faye, napisany wspólnie z Eltonem Johnem i brytyjskim dramaturgiem Jamesem Grahamem). Ten pociąg do ciągłego ruchu - czy to na parkiecie, czy podczas tworzenia katartycznej sztuki - pozostaje niezmienny w niezwykłym życiu Jake'a Shearsa. Według jego własnych słów "choć nie każdy może dotrwać do końca, to właśnie ci ostatni tańczący są nagradzani najbardziej magicznymi momentami."