O zainteresowaniach gitarzysty pop-punkowej grupy jest obecnie głośno ze względu na niedawne przesłuchania w Kongresie sygnalisty nazwiskiem David Grusch. Mężczyzna przekonywał między innymi, że USA przechwyciło UFO i dysponuje technologią przybyszów z kosmosu. DeLonge komentował to w internecie jako dowód na to, że od dawna miał rację i nie krył radości. Jednoczenie jednak, co ciekawe u teoretyków spiskowych – usprawiedliwiał amerykański rząd, który według niego słusznie zatajał informacje na ten temat.
Co ciekawe, nazwisko DeLonge oraz nazwa jego akademii pojawiają się w zeznaniach byłego oficera U.S. Navy, który także stanał przed Kongresem w tej sprawie. Wspominał, że przedstawiciele To the Stars Academy of Arts & Sciences spotykali się z ludźmi z rządu by odmienić zły wizerunek tematu UFO.
W tej sprawie dochodzą wciąż nowe wątki. Niedawno wyszło na jaw, że David Grusch zachował uprawnienia dostepu do informacji niejawnych mimo tego, że musiał poddawać się leczeniu psychiatrycznemu z powodu nadużywania substancji psychoaktywnych. Oczywiście broniący go podejrzewają, że to część taktykii podważania wiarygodności sygnalisty i rozpaczliwa obrona urzędników przed ujawnieniem prawdy.
W tej całej historii rodem z serialu "Z archiwum X" ciekawa jest postawa gitarzysty Blink-182. Jako badacza i niejako propagatora różnych teorii określanych jako spiskowe (od UFO przez rządowe spiski po Wielką Stopę) dość zaskakujące jest to, że na swoim koncie w portalu X broni rządu i przekonuje, że pracują w nim patrioci, a nawet jeśli się czasem pomylą, to działają dla dobra kraju. Może obawia się pogorszenia relacji z ludźmi, blisko rządu, którzy mogliby zaszkodzić jego interesom? W końcu niedawno zaczął sprzedawać kolejną partię gadżetów w ramach To the Stars Academy of Arts & Sciences. Tym razem to koszulki z hasłem: "Tom was right. Aliens f**king exist."
Polecany artykuł: