Wielu artystów tworzy kolejne swe dzieła nie zastanawiając się, które w końcu się przebije. Po prostu czują potrzebę łączenia dźwięków, kolorów albo słów, nie patrząc jak układają się trendy. Aż w końcu ten chaotyczny zestaw nieokreślonych elementów niezależnych od nich, który nazywamy rzeczywistością, ułoży się w konstelację, która sprawi, że ich sztuka zostanie zauważona i doceniona. Szkoci kompozytor, dyrygent i producent, John Stanley Livingstone Harris zaczynał od bycia trębaczem, jednak doskonaląc swój warsztat przesiadł się na "kierownicze" stanowiska w muzyce. Już w 1969 kierował orkiestrą, która pojawiła się w pierwszym wyemitowanym w kolorze programie stacji BBC 1. Był to koncert Petuli Clark w słynnej Royal Albert Hall z towarzyszeniem orkiestry pod batutą Harrisa.
Później współpracował z wieloma gwiazdami, w tym genialną Lulu, która znalazła wśród 4 zwycięzców festiwalu Eurowizja w 1969 z piosenką "Boom Bang A Bang". W tej edycji głosy rozłożyły się tak, że aż czwórkę wykonawców ustawiono na podium ex aequo. Podczas występu Lulu Harris kierował orkiestrą.
Wiedząc już czym zajmował się Harris możemy z łatwością odczytać to zdjęcie, jest to po prostu obraz dyrygenta przy pracy. W ciągłym ruchu, dynamicznego, który będąc dosłownie o pół kroku przed partyturą musi przekazać nastrój i dynamikę kompozycji swojemu zespołowi, pamiętając o wszystkich.
Płyta "Movements" zgromadziła najlepszych brytyjskich muzyków sesyjnych, a sam Harris pokazał na niej jak doskonale rozumie współczesne gatunki: jazz, funk, a nawet rock'n'roll. Jest tu zresztą śliczna aranżacja piosenki The Beatles: "Something", która wznosi ją na nowy muzyczny poziom. To nie wszystko, ale zamiast psuć niespodziankę, polecamy posłuchać.
Album został świetnie przyjęty, doczekał się kilku wydań i otworzył kompozytorowi drogę do USA. Tam przeniesie się i zacznie pracować między innymi z Paulem Anką i Elvisem Presley'em. Z czasem wejdzie też do branży filmowej i stworzy muzykę do serialu "Wonder Woman" z Lyndą Carter. Młodsi słuchacze też mogą go kojarzyć, bo nową popularność w XXI wieku zyskał dzięki umieszczeniem swojego utworu "Odyssey" na ścieżce dźwiękowej do gry "Grand Theft Auto: San Andreas". Choć Harris zmarł w 2020 roku (miał 87 lat) to jego muzyka zdobywa kolejne pokolenia oddanych miłośników i trudno się dziwić.
Polecany artykuł: