W połowie kwietnia b.r. na całym świecie ukazał się najnowszy album studyjny Pearl Jam. Formacja powróciła po czterech latach z następcą Gigaton z 2020 roku, a krążek, zatytułowany Dark Matter, promowały m.in. single tytułowy i Running. Wydawnictwo spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem fanów i fanek oraz krytyków. Za jego sprawą amerykańska formacja ma też szansę na powiększenie o dwie Grammy swojej kolekcji nagród. Wyniki poznamy 2 lutego 2025 roku.
Eddie Vedder zdradził, co czeka Pearl Jam
Z okazji tegorocznej premiery wokalista zespołu, Eddie Vedder, udzielił wywiadu dla MOJO, o którym natychmiast było głośno, a to dlatego, że muzyk pokusił się w nim o porównanie fanów i fanek Taylor Swift do... społeczności punkowców!
W tej samej rozmowie pojawił się jednak inny, dużo poważniejszy wątek, jakim z pewnością jest upływ czasu, zbliżający się dla każdego, mniej lub bardziej, koniec. Eddie mówi, że jest przekonany, że droga Pearl Jam jest już coraz bliżej swojej mety. Wokalista powiedział, że jest niezwykle świadomy upływu czasu, a dzięki temu dużo bardziej, niż jeszcze całkiem niedawno, docenia teraźniejszość. Vedder otwarcie mówi, że wie, że ma coraz mniej czasu, dlatego tak ważne jest dla niego dziś tworzenie najlepszej muzyki, pielęgnowanie wartościowych relacji, jego dzieci i własne zdrowie. Dalej Eddie zaskakuje mówiąc, że on i Pearl Jam wciąż chcą tworzyć nowe albumy, uważa jednak, że przed grupą są jeszcze "jedynie jedna lub dwie dobre płyty".
Ale dzięki temu zdajesz sobie sprawę, że musisz być zdrowy. Chcesz być w pobliżu swoich dzieci. Chcesz nagrać dobre płyty – a może być tak, że nam zostały jeszcze jedna lub dwie. [...] To jest braterstwo. To nigdy nie budziło wątpliwości. Na drodze mogło być wiele progów zwalniających, ale poradziliśmy sobie z nimi, troszcząc się o siebie nawzajem. Dzięki temu czuliśmy się bezpieczni - mówi Eddie w wywiadzie o przyszłości i relacjach w Pearl Jam.