Choć zespół Led Zeppelin rozpoczął swoją działalność na podwalinach grupy The Yardbirds i początkowo funkcjonował jako New Yardbirds - pod taką nazwą dał nawet swój pierwszy w historii koncert - to już jesienią 1968 roku został zmuszony do zmiany nazwy. Pierwszy oficjalny koncert pod szyldem Led Zeppelin Jimmy Page, Robert Plant, John Paul Jones i John Bonham dali dokładnie 25 października 1968 roku na Uniwersytecie w Surrey w Battersea. Debiutancki album grupy, zatytułowany po prostu Led Zeppelin, ukazał się na początku 1969 roku i natychmiastowo zwróci uwagę krytyków i fanów muzyki z całego świata. Zespół poszedł za ciosem i jeszcze w tym samym roku wydał swoją drugą płytę.
Kolejne lata to kolejne wydawnictwa: Led Zeppelin III, Led Zeppelin IV, Houses of the Holy, Physical Graffiti, Presence i In Through the Out Door. Sam zespół szybko zyskał miano "największego na świecie", koncertował, a na trasie poruszał się własnym samolotem. Wokół muzyków nie zabrakło oczywiście kontrowersji i skandali, głównie w postaci plotek o romansach, nieobliczalnym zachowaniu w hotelach, imprezowym i bogatym stylu życia, a także tych, dotyczących zażywania używek.
Talent, jakich mało
John Bonham urodził się 31 maja 1948 roku, grać na perkusji zaczął już jako pięciolatek, a dziesięć lat później ojciec kupił mu pierwszy profesjonalny zestaw. John dość szybko zaczął udzielać się w lokalnych zespołach, a w 1966 roku dołączył do grupy Crawling King Snakes, której wokalistą był Robert Plant. Choć formacja się rozpadła, Panowie pozostali w kontakcie. To dzięki temu właśnie Plant, zwerbowany do nowego projektu Jimmy'ego Page'a, zaproponował na stanowisko perkusisty Bonhama. Jego gra zwracała uwagę już od pierwszych uderzeń - John miał szczególny, hard rockowy styl, umiejętnie odnajdywał się także w brzmieniu muzyki funk. Bonham zasłynął ze swoim perkusyjnych solówek, które na koncertach były w stanie trwać nawet do dwudziestu minut. Świat nie miał wątpliwości, że ma do czynienia z muzykiem wyjątkowym, po którym tradycja gry na perkusji nie będzie już taka sama.
John Bonham - nagła śmierć perkusisty
Niestety, John miał ogromny problem z używkami. Początkowo sięgał głównie po substancje odurzające, z heroiną na czele. Z czasem jego życiem dosłownie zawładnął alkohol - to właśnie on doprowadził do przedwczesnej śmierci artysty. Pod koniec września 1980 roku zespół przygotowywał się do rozpoczęcia trasy po Ameryce Północnej, dokładnie 24 września formacja miała próby na terenie Wielkiej Brytanii, perkusista pił tego dnia tak naprawdę od samego rana i nie przestawał przez cały dzień. Po zakończeniu prób muzycy udali się do posiadłości Page'a, Old Mill House w Clewer, Windsor. Po północy perkusista położył się spać, ktoś musiał ułożyć go na boku, gdyż w takiej pozycji dzień później znaleźli go John Paul Jones i Benji LeFevre. Bonham był nieprzytomny, wokół jego twarzy było pełno wymiocin, na miejsce zostały wezwane służby, które stwierdziły zgon perkusisty - John miał 32 lata, zmarł w wyniku uduszenia się wymiocinami, co było skutkiem picia przez cały poprzedni dzień alkoholu - szacuje się, że muzyk przyjął go od 1,1 do 1,4 litra.
To koniec
Co dalej z zespołem, który, mimo już dość długiej obecności na rynku, był w świetnej formie, cieszył się ogromną popularnością, na kolejne wydawnictwa którego czekały miliony? Pojawiły się plotki, że formacja zamierza wyruszyć w trasę mimo wszystko, spekulowano, że wśród kandydatów na perkusistę znajdują się m.in. Cozy Powell, Carmine Appice, Barriemore Barlow, Simon Kirke, Ric Lee i Bev Bevan.
Tak się jednak nie stało. Dokładnie 4 grudnia 1980 roku, a więc nieco ponad dwa miesiące po śmierci Bonhama, zespół Led Zeppelin wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zdecydował się zakończyć działalność, a jako powód podano utratę przyjaciela. Jak już wiemy, w kolejnych latach grupa wracała na jednorazowe, szczególne koncerty, nigdy jednak nie zdecydowała się trwale wznowić pracy bez Johna Bonhama.
Chcieliśmy, by stało się to jasne, że utrata naszego drogiego przyjaciela i głęboki szacunek, jaki mamy dla jego rodziny, wraz z głębokim poczuciem niepodzielnej harmonii odczuwanej przez nas i naszego menedżera, doprowadziły nas do podjęcia decyzji, że nie możemy kontynuować tak, jak do tej pory - wyjaśnił Led Zeppelin w oświadczeniu z 4 grudnia 1980 roku.