Format "MTV Unplugged" pomyślany został jako naprawdę szczególny. W ramach tej serii koncertów zaproszeni artyści, artystki i zespoły mieli zaprezentować się z innej, intymnej, akustycznej wersji, "bez prądu". Pierwszy występ tego projektu wyemitowany został 26 listopada 1989 roku, a wzięli w nim udział Squeeze, Syd Straw i Elliot Easton. Cały pomysł spotkał się z ciepłym przyjęciem, jeszcze w tym samym roku nagrane zostały cztery kolejne, a format kontynuowany był w knastępnych latach i dość szybko zaczął przyciągać te największe nazwiska: Sinead O'Connor, Elton John, Paul McCartney, Aerosmith, R.E.M., Eric Clapton, Mariah Carey, Pearl Jam, Bruce Springsteen, Midnight Oil, Soul Asylum, Stone Temple Pilots. W końcu, tuż u szczytu kariery, przyszła też kolej na prawdziwą sensację rynku, tych, którzy do mainstreamu wprowadzili w początkach lat 90. zupełnie nowe, gitarowe brzmienie.
Nirvana i "MTV Unplugged" - trudna relacja
Promotorzy i organizatorzy zabiegali o udział Nirvany od dłuższego czasu - w końcu ta na językach wszystkich znalazła się już w połowie 1991 roku, gdy format był już dobrze znany, a już w 1992 roku głośny występ dali w nim Panowie z Pearl Jam. Kurt Cobain i spółka w końcu zdecydowali się przystać na propozycję, było jednak jasne, że chcą zrobić coś innego, coś, co zwróci uwagę wszystkich, co się wyróżni, co może mieć szansę zapisać się w historii.
Grupa inspirowała się albumem The Winding Sheet Marka Lanegana, w nagraniach którego udział brał Kurt. Wokalista zaś uparł się, by do wspólnego występu zaprosić grupę Meat Puppets. Pomysłem na obowiązkową część, a więc zagranie coveru innego artysty, stało się przedstawienie własnej interpretacji utworu Davida Bowie, The Man Who Sold the World. Próby do występu rozpoczęły się jeszcze w New Jersey i przebiegały naprawdę burzliwie - stosunki między muzykami były napięte, mieli oni trudności z ćwiczeniem kompozycji. Do akcji wkroczyło także MTV, które nawet nie kryło niezadowolenia z tego, że zespół nie chce umieścić na setliście pokazu swoich największych przebojów, a do tego ten ani myśli zaprosić na scenę dużych w tamtych czasach nazwisk - jak już obeznanego w boju "bez prądu" Veddera. Wszystko to w końcu doszło do punktu zupełnie krytycznego, kiedy to Kurt na dzień przed koncertem... zapowiedział, że się na nim nie pojawi.
Legendarny występ
Ostatecznie Cobain stawił się w nowojorskim Sony Studios 18 listopada 1993 roku, atmosfera od początku była jednak naprawdę grobowa, a tą tylko pobudzała inscenizacja sceny - sprowadzane na specjalne życzenie Kurta, lilie gwieździste, a do tego czarne świecie i kryształowy dywan. Główna gwiazda wydarzenia zdawała sobie sprawę z formatu akustycznego, i tak jednak Kurtowi udało się ukryć na scenie wzmacniacz, wyraźnie słyszalny chociażby w The Man Who Sold the World. Występ poszedł dobrze, a Nirvanie udało się nagrać cały pokaz, na który złożyło się czternaście utworów (jeden z Bleach, cztery z Nevermind, trzy z In Utero i sześć coverów) w jednym ujęciu, co nie było typową praktyką dla serii. Po zagraniu ostatniego, Where Did You Sleep Last Night, muzycy zeszli na sceny i mimo nalegań producentów, nie wrócili na nią, by zagrać wyczekiwany bis.
Emisja koncertu i premiera albumu
Pokaz został wyemitowany na antenie MTV w grudniu 1993 roku, a jego zapis pominął wykony Something in the Way i Oh Me. Niestety, już cztery miesiące później Kurt Cobain popełnił samobójstwo. Stacja, by odpowiedzieć na oczekiwania fanów, wyświetlała koncert niemal non stop, 1 listopada 1994 roku natomiast światło dzienne ujrzał album, będący zapisem tego historycznego koncertu. Płyta MTV Unplugged in New York zadebiutowała na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów, do dziś pokryła się w USA ośmiokrotną platyną. Wydawnictwo uzyskało także jedyną w karierze Nirvany statuetkę Grammy w kategorii Best Alternative Music Album, obecnie uznaje się je za jeden z najlepszych projektów live wszech czasów.