Urodził się i dorastał w Seattle, można więc stwierdzić, że muzyka dosłownie płynie w jego żyłach. Duff McKagan już jako piętnastolatek zaczął grać w punkowej kapeli The Vains, a już rok później został perkusistą grupy The Fastbacks, grając w międzyczasie na gitarze w The Living. W 1984 roku McKagan postanowił rozpocząć nową drogę i przeprowadził się do Los Angeles, gdzie odpowiedział na ogłoszenie na basistę do lokalnego zespołu - tak poznał Slasha i Stevena Adlera - już rok później McKagan oficjalnie został nowym basistą Guns N' Roses - dziś już prawdziwej legendy światowego hard rocka.
Duff odszedł z Gunsów w 1997 roku, jednak już cztery lata wcześniej wydał pierwszy solowy krążek, Believe In Me, śladem którego podążył Beautiful Disease z 1999 roku. Po wydaniu tej płyty basista na aż dwadzieścia lat zaprzestał autorskiej działalności, którą wznowił w 2019 roku, wydaniem Tenderness. Najnowszy na chwilę obecną solowy album artysty to wydany jesienią 2023 roku Lighthouse.
Duff McKagan dla Eski ROCK: "Nie mogę się doczekać wizyty w Polsce"!
To właśnie w ramach promocji materiału z tej płyty artysta już za kilka miesięcy zagra w naszym kraju solowy koncert! Nim jednak dojdzie do występu, który odbędzie się 13 października w warszawskiej Stodole, muzyk udzielił wywiadu dla Eski ROCK!
W rozmowie z Claudią Antoszewski artysta opowiedział o kulisach prac nad nową płytą, zdradzając m.in., że utwór tytułowy to tak naprawdę hymn miłosny dla jego żony, Susan, wskazał, który numer z płyty było mu najtrudniej napisać, czy zdradził, jak poradził sobie z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych. W wywiadzie muzyk wspomniał także, że dosłownie nie może się doczekać kolejnej solowej wizyty w naszym kraju! Duff wspomniał, jak zapamiętał poprzedni koncert w Polsce, który odbył się przy okazji premiery Tenderness. Muzyk nawet nie ukrywa, że bardzo ceni polską publiczność i dobrze wie o tym, że zespoły naprawdę lubią grać w naszym kraju, a wszystko to właśnie dzięki słuchaczom i słuchaczkom!
Polska stała się gorącym punktem, miejscem, gdzie zespoły chcąc grać, ponieważ publiczność jest niesamowita. Znają twoją muzykę i są zaangażowani. Nie przychodzą tylko po to, żeby się upić, są naprawdę zaangażowani. Kiedy przyjechałem i grały podczas trasy, promującej “Tenderness”, nie wiedziałem, czego się spodziewać, bo to była inna muzyka, to nie był hard rock. Ale miejsce było zapełnione, wszyscy znali teksty, płakali. Jak koncert gospel w kościele! Naprawdę nie mogę się doczekać, żeby wrócić i zrobić więcej tego samego - mówi Duff McKagan dla Eski ROCK.
