Początek listopada to naprawdę ważny i intensywny czas na świecie. We wtorek 5 listopada miały miejsce wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, w których mierzą się ze sobą 45. prezydent USA Donald Trump oraz wiceprezydentka w gabinecie obecnej, jeszcze, głowy tego państwa, Kamala Harris. Trwa zliczanie głosów i na chwilę obecną pewne jest na pewno, że zaprzysiężenie nowego prezydenta - czy też prezydentki - Stanów Zjednoczonych nastąpi 20 stycznia 2025 roku.
Niespodziewanie temat wyborów połączony został ze... śmiercią Quincy Jonesa. Jeden z najważniejszych producentów w historii muzyki, odpowiadający m.in. za słynnego Thrillera Michaela Jacksona, mający na koncie współprace także z Rayem Charlsem, Frankiem Sinatrą czy Donną Summer, zmarł w niedzielę 3 listopada w wieku 91 lat w swoim domu w Bel Air. Rodzina nie zdecydowała się podać do wiadomości publicznej oficjalnej przyczyny śmierci. Hołd Jonesowi złożyły legendy muzyki: Elton John, Lenny Kravitz czy Nile Rodgers, ale także Barack Obama, jednak w kontekście osoby Jonesa przywołuje się obecnie raczej nazwisko innego byłego prezydenta USA.
Co Quincy Jones sądził o Donaldzie Trumpie?
Internauci dość niespodziewanie, jednak bez wątpienia w kontekście trwających wyborów, przypomnieli wywiad, którego producent udzielił w 2018 roku dla "Vulture". Rozmowa ta wzbudziła wtedy ogromne kontrowersje, w dużej mierze ze względu na słowa, jakie ten wypowiedział na temat urzędującego w tym czasie prezydenta Stanów Zjednoczonych, czyli właśnie Donalda Trumpa.
Quincy przyznał we wspomnianym wywiadzie, że zna Trumpa osobiście, a kolejno nie przebierał w słowach. Producent określił ówczesną głową USA mianem "szalonego skurwy**na, ograniczonego psychicznie megalomana i narcyza" i dodał, że absolutnie nie jest jego zwolennikiem. Dalej Jones stwierdził, że Donald Trump jest idiotą i zarzucił mu, że nie wie nic o byciu przywódcą.
Dyrygent symfoniczny wie więcej o tym, jak przewodzić, niż większość ludzi biznesu – na pewno więcej niż Trump. On nie wie nic. Ktoś, kto wie coś o prawdziwym przywództwie, nie miałby tylu ludzi przeciwko sobie, co on. On jest pieprzonym idiotą - mówił Quincy Jones w wywiadzie dla "Vulture" w 2018 roku.