O tym, że zespół Pink Floyd jest kolejnym na liście tych gwiazd muzyki, do sprzedaży katalogu którego się przymierzano mówi się już od kilku lat. Już wtedy zagraniczne media donosiły, że chętnych na kupno praw do imponującej dyskografii brytyjskiej formacji jest naprawdę spore grono, a do tego są oni w stanie zaoferować bajońskie wręcz sumy za finalizację transakcji. Wszystko zmieniło się, gdy Roger Waters zaczął wygłaszać kontrowersyjne komentarze na temat trwającej wciąż rosyjskiej wojny na terenie Ukrainy, co miało zniechęcić część potencjalnych nabywców, którzy mieli zacząć wycofywać swoje oferty.
W ubiegłym roku magazyn "Variety" donosił do tego, że do porozumienia nie mogą dojść Waters i David Gilmour, oponować mieli także Nick Mason oraz spadkobiercy Syda Barretta i Richarda Wrighta i to właśnie ten aspekt miał stanowić największą przeszkodę w doprowadzeniu procesu sprzedaży do końca. "Variety" wskazywało przy tym, że umowa, opiewająca nawet na 500 milionów dolarów, z jednej strony była już wtedy niemal martwa, z drugiej jednak w jakiś sposób nadal leżała na stole, wręcz gotowa do podpisu przez żyjących muzyków i przedstawicieli tych, którzy odeszli.
David Gilmour chce sprzedaży praw do twórczości Pink Floyd?
Teraz do tematu powrócił David Gilmour. Muzyk, którego nowy solowy album Luck and Strange ukaże się już w piątek 6 września, w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" otwarcie przyznał, że wciąż jest bardzo zainteresowany sprzedażą praw do katalogu swojej formacji. Muzyk zaznacza jednak, że nie chodzi mu o względy finansowe, a dużo bardziej o to, by już raz na zawsze "wymiksować się" ze wszelkich prawnych powiązań, dotyczących grupy, a co za tym idzie najpewniej także kłótni i wszelkich związków z Rogerem Watersem. Gilmour nie zdecydował się zdradzić jednak, czy nastąpił jakiś postęp w sprawie sprzedaży i czy są szanse na doprowadzenie transakcji do końca w najbliższym czasie.
Moim marzeniem jest uwolnienie się od kwestii podejmowania decyzji i kłótni, które są związane z utrzymaniem tego wszystkiego. Nie interesuje mnie to z finansowego punktu widzenia. Interesuje mnie to tylko z powodu wydostania się z grzęzawiska, w którym jestem już od dłuższego czasu - mówi muzyk w wywiadzie.