Red Hot Chili Peppers został założony w 1983 roku w Los Angeles przez czwórkę kolegów ze szkoły - Anthony'ego Kiedisa, Hillela Slovaka, Flea i Jacka Ironsa. Muzycy inspirowali się funkowo-punkowymi kapelami i w takim właśnie stylu nagrywali swoje pierwsze numery, do których Kiedis rapował. Debiutancki album formacji, na którym jednak nie zagrali Irons i Slovak, ujrzał światło dzienne w 1984 roku, gitarzysta niedługo po jego wydaniu powrócił do składu, a Panowie niemal natychmiast rozpoczęli prace nad kolejnym krążkiem. Początkiem kariery nie był łatwym okresem dla zespołu - podczas prac nad Freaky Styley wszyscy członkowie nadużywali narkotyków, głównie heroiny, co doprowadziło do ich długotrwałego uzależnienia. Jak się z czasem okazało, miało to destrukcyjny wpływ nie tylko na ich samych, ale też na otoczenie.
Straszna próba
Anthony Kiedis był gościem podcastu "Joe Rogan Experience Podcast" i to właśnie w nim wspomniał o pierwszym spotkaniu "papryczek" z ich późniejszym stałym współpracownikiem, które nie należało do udanych. Zespół chciał zaangażować do prac nad swoim trzecim albumem uznanego producenta Ricka Rubina, który w tym czasie pracował z Panami z Beastie Boys. Rubin zgodził się przyjść na jedną z prób Red Hot Chili Peppers by przekonać się, co zespół ma do zaoferowania i zabrał ze sobą Beastie Boys. Kiedis zdradził, że w 1985 roku, gdy doszło do spotkania, grupa była w fatalnym stanie przez zażywanie heroiny - muzycy zaniedbywali swoją pracę. Po krótkiej obserwacji Rubin podziękował Panom i wraz z Beastie Boys dosłownie uciekł z sali prób. Do jego współpracy z Red Hot Chili Peppers doszło ponownie pięć lat później, efektem czego został album Blood Sugar Sex Magik. Anthony powiedział, że zdecydował się zapytać Rubina, dlaczego w takim pośpiechu wyszedł z ich próby - okazało się, że producent obawiał się..., że ktoś zostanie zamordowany!
Powiedział mi: "Myślałem, że ktoś zostanie zamordowany w tej sali prób. Myślałem, że ktoś umrze. Musiałem wyjść”. Tak mroczni wtedy byliśmy! On bał się, że ktoś umrze i stwierdził, że nadszedł czas, aby wyjść. Powiedział: „Byliście przerażający, naprawdę przerażający i czuło się coś takiego, jakby ktoś miał umrzeć. Musieliśmy jak najszybciej wyjść - powiedział Kiedis w podcaście.
O co chodziło Rubinowi?
Anthony przyznał, że nie do końca zrozumiał, o co dokładnie chodziło Rubinowi, zgodził się jednak z tym, że w tym czasie zespół znajdował się naprawdę w mrocznym momencie życia i widocznie było to bardzo odczuwalne dla innych osób.