Konflikt między Davidem Gilmourem i Rogerem Watersem na dobre zaczął narastać w czasach, gdy "przywództwo" w Pink Floyd przejął drugi z wymienionych. Basista, szczególnie w drugiej połowie lat 70., zaczął coraz bardziej naciskać na wizualizację głównie swoich pomysłów i idei, całkowicie nie zwracając uwagę na swoich kolegów. W efekcie doszło do zwolnienia przez niego Richarda Wrighta, aż w końcu wydania albumu The Final Cut, który dziś uznaje się czasem za projekt Watersa, nagrany przez Pink Floyd.
Basista odszedł z zespołu w 1985 roku, a na czele grupy stanął David, na tym etapie było już jednak wiadomo, że Panowie nie pałają do siebie sympatią - a mijający czas wcale tego nie zmienia, a zdaje się, że wręcz przeciwnie. Całkiem niedawno w sesji Q&A "The Guardian" gitarzysta, zapytany o to, czy jest szansa na to, by stanął jeszcze kiedyś na jednej scenie z dawnym kolegą, odpowiedział: "Mam tendencję do unikania ludzi, którzy aktywnie popierają ludobójczych i autokratycznych dyktatorów, takich jak Putin i Maduro. Nic nie jest w stanie sprawić, że podzielę się sceną z kimś, kto uważa, że takie traktowanie kobiet i społeczności LGBT jest w porządku".
ZOBACZ TAKŻE: David Gilmour zapytany o możliwy występ u boku Rogera Watersa
David Gilmour tym razem z sympatią o Rogerze Watersie!
Tym razem jednak muzyk nieco zaskoczył! W tej samej serii pytań i odpowiedzi z fanami gitarzysta został poproszony o wskazanie najlepszego, jego zdaniem utworu, autorem którego jest Waters. Gilmour, dla wielu dość niespodziewanie, postawił na Walk With Me Sydney, czyli utwór, który nigdy nie trafił na żadne oficjalne wydawnictwo zespołu. Uwagę na to zwrócił dziennikarz "The Guardian", Christopher Lord, który powiedział, że nawet nie zna tekstu tej piosenki, na co David odpowiedział: "Nie jestem zaskoczony. Nie sądzę, żeby zostało to oficjalnie nagrane".
Utwór oficjalnie ujrzał światło dzienne dopiero w 2015 roku, gdyż został umieszczony na trackliście minialbumu 1965: Their First Recordings.