David Bowie i jego Warszawa. Oto historia powstania tego słynnego utworu
14 stycznia 1977 roku na rynku ukazał się jedenasty studyjny album Davida Bowiego zatytułowany Low. Płyta, która powstała we współpracy z producentem Tonym Viscontim i muzykiem Brianem Eno, zapoczątkowała tzw. Trylogię Berlińską, którą uzupełniają "Heroes" (1977) oraz Lodger (1979).
Na Low znalazło się 11 utworów, a drugą stronę wydania winylowego otwiera Warszawa. Czyli kompozycja, której by nie było, gdyby nie Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk".
Na początku maja 1973 roku Bowie po raz pierwszy zobaczył z bliska stolicę naszego kraju. Muzyk wracając z Moskwy, wsiadł do pociągu Ost-West Express, który jechał w kierunku Paryża. Maszyna zatrzymywała się na dworcu Warszawa Gdańska na tzw. przerwę techniczną.
Nie da się ukryć, że wizyta Bowiego w Warszawie przez lata obrosła różnymi legendami. Wiadomo, że muzyk, korzystając z przerwy, postanowił udać się na spacer i trafił do księgarni zlokalizowanej na placu Komuny Paryskiej (obecnie to plac Wilsona), gdzie kupił parę płyt. W ręku dzierżył na pewno album zespołu Śląsk, na którym znalazł się kluczowy utwór Helokanie, do którego jeszcze wrócę w dalszej części artykułu.
– Bowie nie opowiedział nigdy, która to była płyta, ale jedynym dostępnym wydawnictwem spełniającym kryteria jest "Śląsk. The Polish Song and Dance Ensemble vol. 2" (nr katalogowy Muza SX 0183). Z zakupami wrócił na dworzec i odjechał – pisał Bartek Chaciński, dziennikarz tygodnika Polityka, w artykule Jak David Bowie spacerował po Warszawie i co z tego wynikło z 2011 roku.
O wizycie Bowiego w Polsce możemy trochę przeczytać w książce Starman. Człowiek, który spadł na ziemię autorstwa Paula Trynki.
Kiedy David, Iggy [Pop - przyp. red.], [Andy] Kent [fotograf], Corinne ["Coco" Schwab, współpracowniczka i przyjaciółka Bowiego] i Pat Gibbons [tour manager] dotarli do Polski, pociąg wlókł się przez nieskończenie posępny krajobraz. Pięcioro podróżników godzinami przyglądało się budynkom podziurawionym przez karabiny maszynowe albo ponurym pozostałościom miast wciąż noszącym ślady bomb. [...] Kiedy jechali w Warszawie wzdłuż pociągów towarowych, zauważyli ubranych na szaro robotników, mozolnie rozładowujących bryły węgla. W szyby okien pociągu walił deszcz ze śniegiem. Ten niezapomniany widok David uwiecznił w niezwykłym, instrumentalnym utworze pod tytułem "Warszawa" – czytamy we wspomnianej książce.
Brian Eno, hołd od Red Hot Chili Peppers i mural na Żoliborzu
We wrześniu 1976 roku rozpoczęła się sesja nagraniowa w związku z albumem Low w Château d'Hérouville, francuskim zamku z XVIII wieku. Później natomiast muzycy przenieśli się do Hansa Studios w Berlinie Zachodnim. Dla utworu Warszawa kluczowy był niewątpliwie Brian Eno, który zresztą jest podpisany jako współautor całości.
– Starannie nakładał na siebie harmonie jednej frazy, wykorzystując syntezator EMS AKS - wspaniały jak przerośnięty stylofon wyposażony w panel sterujący TARDIS. W ten sposób pewnego dnia, gdy David musiał jechać do Paryża na stresujące spotkanie z prawnikami Lippmana w Hotel Raphael, złożył części mrocznej "Warszawy" – pisał Trynka.
Utwór uzupełniły wokalizy Bowiego w niezrozumiałym języku. Zostały one zainspirowane, rzecz jasna, wspomnianym utworem Helokanie autorstwa Stanisława Hadyny. – Próbowałem wyrazić w tym utworze uczucia, jakie towarzyszą ludziom, gdy pragną wolności, czują jej zapach, leżąc w trawie, ale nie mogą po nią sięgnąć – opowiadał David Bowie w rozmowie z miesięcznikiem Tylko Rock.
Warto też wspomnieć, że utwór, który spotkał się z bardzo dobrym odbiorem ze strony słuchaczy, jak i krytyków (podobnie jak cały album Low, który jest powszechnie uznawany za jeden z najlepszych w całym dorobku Bowiego), zainspirował... muzyków kultowej formacji Joy Division. Na początku działalności grupa działała przecież pod nazwą Warsaw.
Niestety, David Bowie nigdy nie wykonał Warszawy na żywo w Polsce, ponieważ nie miał okazji wystąpić nad Wisłą. Być może nastąpiłoby to w 1997 roku, kiedy ogłoszono jego koncert na stadionie Lechii w Gdańsku. Ostatecznie występ nie doszedł do skutku z powodu słabej sprzedaży biletów (rozeszło się zaledwie tysiąc wejściówek).
Zamiast tego dwukrotnie Warszawę zaprezentowała amerykańska formacja Red Hot Chili Peppers: w 2012 roku w Warszawie oraz w 2016 na festiwalu Open'er.
Na koniec dodajmy, że wizyta Bowiego w Warszawie została upamiętniona muralem autorstwa Dawida Celeka. Zdobi on ścianę budynku przy ul. Marii Kazimiery 1 na Żoliborzu. Odsłonięto go w 40. rocznicę spaceru artysty po stolicy naszego kraju...