Damon Albarn zapowiedział nowy album Gorillaz. Premiera ma nastąpić jeszcze w tym roku!
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Damon Albarn, wokalista znany z zespołu Blur, postanowił powołać do życia Gorillaz, czyli... wirtualną grupę. Pomógł mu w tym artysta Jamie Hewlett z Londynu. Zespół składa się głównie z czterech fikcyjnych członków. Albarn, w twórczości Gorillaz, eksploruje różne gatunki muzyczne. Albumy są więc dość eklektyczne.
Zespół zadebiutował krążkiem zatytułowanym Gorillaz, który ukazał się w marcu 2001 roku. Dyskografię Gorillaz, na ten moment, zamyka Cracker Island z 2023. W tym roku na rynku ma pojawić się następca wspomnianego albumu.
Kończę nowy album Gorillaz. Jedna opera i jeden nowy album Gorillaz wydają się wystarczające na 2025 rok! Chyba że ktoś oskarży mnie o zdjęcie nogi z gazu – powiedział Albarn w wywiadzie dla francuskiego magazynu Les Inrockuptibles.
Te słowa potwierdził także Hewlett. Fanowskie konto grupy na Instagramie, @everythingorillaz, udostępniło post ze screenem prywatnej wiadomości od artysty. – Tak, nowy album wyjdzie w tym roku – odpisał.
Jeśli chodzi zaś o wspomnianą operę, to 27 marca 2025, w paryskim Théâtre du Lido, odbyła się oficjalna premiera The Magic Flute II: La Malédiction. To kontynuacja opery Czarodziejski flet Wolfganga Amadeusza Mozarta z 1791 roku. Na potrzeby tego projektu zespół Gorillaz stworzył operę elektroniczną.
Czy Blur jeszcze wróci na scenę?
W kwietniu 2024 formacja Blur zagrała dwa koncerty na amerykańskim festiwalu Coachella. W trakcie drugiego występu wokalista Damon Albarn zwrócił się do publiczności następującymi słowami: – W duchu przejrzystości i prawdy jest to prawdopodobnie nasz ostatni koncert. W grudniu 2023 lider Blur, w wywiadzie dla francuskiego Les Inrockuptibles, przyznał że jest bardzo zadowolony z ciepłego przyjęcia albumu The Ballad of Darren, który ukazał się po dłuższej przerwie wydawniczej grupy, i z tego, że mógł ponownie stanąć na scenie z pozostałymi członkami Blur, ale... to wszystko, co działo się wokół formacji to "dla niego za dużo". – Nie mówię, że nie zrobię tego ponownie, to był wspaniały sukces, ale nie zastanawiam się nad przeszłością – dodał Albarn.
