Jak przekonuje Clare Thorp dla BBC klucz do zrozumienia tego dlaczego urzekają nas zwiewne i eteryczne kobiety na scenie jest ukryty głęboko w strażytności. Kraje anglojęzyczne określają go jako "bohemian", w Polsce zwiewne ubrania z dużych połaci tkanin i dużo biżuterii mogą kojarzyć się zarówno z hippisami jak i tradycją kultury Romów, nazywanej potocznie "cygańską".
Mody w muzyce oraz strojach wracają średnio co 20-30 lat i nikogo dziś to już nie dziwi. Właśnie przeżywamy odrodznie nu metalu i emo w muzyce gitarowej, a na wielkich rockowo-popowych festiwalach, jak choćby brytyjskie Glastonbury, dominują właśnie nawiązania do tego, co znamy z lat 60-tych XX wieku. Zresztą, nie trzeba daleko szukać. W 2022 na scenie Orange Warsaw Festival wystąpiła Florence Welch oraz jej zespół The Machine. Jak zwykle przy okazji jej koncertów fani zorganizowali akcję "Wianki dla Florence".
Archetypem tego stylu pozostaje Stevie Nicks z Fleetwood Mac – wokalistka mająca za sobą doświadczenie szkoły baletowej, a miłość do muzyki mieszała chętnie z nawiązaniami do literatury i ezoteryki. Wraz z roztańczonymi połami sukienek i spódnic, wielkie kapelusze i wianki nadawały im wizerunek wróżek, a czasem czarownic, z czego chętnie korzystają także obecne artystki.
Styl nazywany „boho”, pochodzącego od „bohemian” wyewoluował właśnie w latach 60-tych i 70-tych. To czas, w którym działo się naprawdę wiele: od kryzysów i wojen przez kulturowe rewolucje (rockowa w USA, kontrkulturalna w Europie, Rewolucja Kulturalna w Chinach). Jednak, boho ma w sobie przede wszystkim smak marzeń o odzyskaniu przez człowieka jedności z przyrodą, odkrycia swoich paranormalnych zdolności i duchowych doznań, czyli po prostu idea Ery Wodnika. Clare Thorp przytacza doskonałe określenie użyte w latach 70-tych przez „LA Times”, które podsumowało ten styl: "amalgamat gotyckiej hippiski, kalifornijskiej cyganki i wiktoriańskiej kapłanki”.
To świetny trop, do którego warto dodać jeszcze inspirację kobietami z obrazów malarzy z grupy prerafaelitów oraz wyobrażenia starożytnych kapłanek i boginek. Nastroje wśród młodzieży, która widząc późny kapitalizm, pełen ułomności i świadomy tego jak z jego pomocą ludzkość zmierza do własnego upadku, są bliższe porzucaniu ambicji pieniędzy i pozycji na rzecz zainteresowania rozwojem duchowym oraz na przykład ekologią. Może nie ma już w tym takiej naiwnej nadziei jak w 1969 roku, że wszystko ocali miłość, jednak widać pewną tendencję, a wraz z nią powrót do mody boho. Kalendarzowo to także ma sens. W latach 90-tych do tego stylu wróciły miłośniczki rocka oraz buntującego się przeciwko estabilishmentowi grunge'u, a dziś (kolejne 30 lat później) odkrywają swoje wiedźmowe dziedzictwo artystki i fanki z generacji Z.
Polecany artykuł: