Co jest fajnego w koncertowaniu u boku Metalliki? Muzyk Five Finger Deatch Punch wskazał jeden powód

Metallica rozpoczęła swoją najnowszą trasę koncertową, "M72 World Tour" pod koniec kwietnia 2023 roku, chwilę po wydaniu swojego jedenastego studyjnego albumu, czyli 72 Seasons. Seria występów ma wyjątkowy kształt - formacja występuje w jej ramach na ustawionej na środku stadionu scenie, do tego w każdym mieście, które odwiedza, gra dwa pokazy, a na każdym prezentuje inną setlistę. "M72 World Tour" nie ominęła także Polski - legenda thrash metalu zagrała w Stolicy na tutejszym PGE Narodowym 5 i 7 lipca. W pamięć wszystkim zapadła szczególnie druga data, a to dlatego, że w trakcie tego koncertu Robert Trujillo i Kirk Hammett zagrali cover Kocham Cię, kochanie moje Maanamu.

Na tę trasę zespół postanowił zaprosić kilka innych, dziś niezwykle popularnych na rockowej i metalowej scenie formacji. Do Polski Metallica zawitała w towarzystwie Mammoth WVH, Architects, Ice Nine Kills oraz Panów z Five Finger Deatch Punch. Jak Ci ostatni wspominać będą koncertowanie u boku Metalliki?

Jak to jest być w trasie z Metalliką?

W wywiadzie dla Chasta i Baby Huey ze stacji radiowej San Francisco Bay Area opowiedział o tym Chris Kael. Muzyk nie ukrywa, że muzyka Metalliki od zawsze miała na niego ogromny wpływ i dodaje, że James Hetfield sprawił, że postanowił zacząć śpiewać, a za bas chwycił zainspirowany grą Cliffa Burtona. Kael wspomina, że słuchał wiele rzeczy z lat 80., nic ani nikt nie zrobił na nim tak dużego wrażenia, jak właśnie Metallica.

Basista mówi otwarcie, że jest zachwycony tym, że miał możliwość grać u boku swoich idoli, a najfajniejsze w tym wszystkim było dla niego to, że James znał jego imię! Chris, już nieco bardziej przyziemie, opowiada, że czymś naprawdę niesamowitym było obserwowanie tego, w jaki sposób tak duża trasa jest organizowana i przenoszona z miejsca na miejsce.

Cóż, powiem ci, że najfajniejszą rzeczą w tym wszystkim jest to, że James Hetfield zna moje imię. Zna moje imię! Metallica miała ogromny wpływ na mnie, kiedy dorastałem. Cliff Burton nadal jest moim ulubionym basistą. Śpiewam dzięki Jamesowi Hetfieldowi. Słuchałem całego hair metalu z lat 80., więc Mötley Crüe, Skid Row i to wszystko jest śpiewane naprawdę wysokim rejestrem. I myślę sobie: "Och, nie mogę… nie mam czego dla siebie szukać". A potem usłyszałem Jamesa. Pomyślałem sobie: "Mogę to zrobić". I to on jest powodem, dla którego gram na basie tak cholernie nisko - mówi muzyk w wywiadzie.

Rozwiąż quiz o Metallice: