Ciesz się ciszą. Enjoy the Silence - historia powstania utworu, który zmienił karierę Depeche Mode

i

Autor: Screen z YouTube/Depeche Mode

z historii rocka

"Ciesz się ciszą". "Enjoy the Silence" - historia powstania utworu, który zmienił karierę Depeche Mode

2025-03-19 9:50

Duża, zauważalna zmiana w twórczości Depeche Mode nastąpiła już w połowie 1989 roku, kiedy to grupa wydała pierwszy singiel, zapowiadający nowe wydawnictwo - utwór "Personal Jesus". Na kolejną kompozycję, zwiastującą nowy projekt światu przyszło czekać około pół roku - dość szybko okazało się, że naprawdę było na co.

Kolejne lata po wydaniu przełomowego dla swojej obecności na rynku muzycznym albumu Music for the Masses, zespół Depeche Mode spędził w trasie. W 1989 roku światło dzienne ujrzał projekt koncertowy, 101, będący zapisem, tak w formie płyty, jak i filmu dokumentalnego, ostatniego występu na "Music for the Masses Tour".

Wydawało się, że po tak intensywnym okresie grupa zrobi sobie przerwę i na trochę zniknie z rynku? Już w sierpniu tego samego roku stało się jasne, że nic bardziej mylnego. Dokładnie 29 sierpnia 1989 roku premierę miał nowy utwór Depeche Mode - inny, brzmieniowo pokazujący grupę z nieznanej na taką skalę strony. Personal Jesus garściami czerpie z klimatów blues rocka, posypanego domieszką country. Wydanie kompozycji poprzedzone było głośną kampanią reklamową, polegającą na umieszczaniu w brytyjskich gazetach ogłoszenia, zachęcającego do zadzwonienia do "swojego osobistego Jezusa". Rozgłos wokół kawałka był ogromny, oczekiwania - jeszcze większe, a przyjęcie Personal Jesus przerosło oczekiwania chyba samego zespołu. Numer podbił listy przebojów na świecie i z powodzeniem rozbudził apetyty na nową płytę "Depechów".

ZOBACZ TAKŻE: Historia nagrania "Personal Jesus"

Oto najlepsze albumy Depeche Mode. 5 płyt zespołu, które musisz znać

Depeche Mode i ich cisza

Prace nad projektem trwały przez niemal cały 1989 rok i przybrały nieco inną formułę, niż dotychczas. Martin Gore owszem, wciąż przynosił do studia swoje dema, zdania na ich temat nie bał się jednak już na tym etapie wyrażać Alan Wilder. To właśnie on z naciskiem sugerował, by jedno z nich, zatytułowane Enjoy the Silence, przekształcić ze spokojnej ballady, w jakiej je usłyszał, w nieco bardziej podkręcony, szybszy, łączący synth i rock utwór.

Gore postanowił pójść za tym pomysłem, a efekty świat poznał 5 lutego 1990 roku, a więc prawie pół roku po premierze Personal Jesus, a de facto na ostatniej prostej przed wydaniem całego albumu - Violator, który światło dzienne ujrzał 19 marca. Kompozycja zachwyciła tak słuchaczy i słuchaczki, jak i krytyków. Przy tym wszystkim zespół zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że sukces Enjoy the Silence przewyższył ten, osiągnięty przez poprzedni singiel. W Stanach Zjednoczonych kompozycja dotarła do ósmej pozycji na tamtejszym Billboard Hot 100, stając się tym samym najwyżej notowaną w dotychczasowej karierze Depeche Mode. To on także, a nie pierwszy singiel, został nominowany do prestiżowego Brit Awards w kategorii 'Najlepszy brytyjski singiel' - i tę statuetkę wygrał. Szansę na zwycięstwo miał także teledysk do Enjoy the Silence - dziś już jeden z najbardziej ikonicznych w historii muzyki.

Mały książę

Za realizację klipu wziął się - na tym etapie już stały współpracownik grupy - Anton Corbijn. To on właśnie wymyślił koncept, nawiązujący do słynnego Małego Księcia, autorstwa Antoine de Saint-Exupry'ego. Tytułowym władcą stać się miał Dave Grohl, który w królewskiej szacie, z koroną na głowie i leżakiem w ręku, miał po prostu przemierzać świat. Pomysł na początku całkowicie nie spodobał się zespołowi - uznali oni, że całość będzie się prezentowała najzwyczajniej w świecie... nudno. Jednak gdy Corbijn dokładnie wyjaśnij im ideę chęci przedstawienia człowieka przełomu dekad, który po prostu szuka swojego miejsca na Ziemi, przyjęli ją. Ekipia udała się więc w podróż do Algarve w Portugalii i w Szwajcarskie Alpy.

Słynny obrazek przeplatają ujęcia przebranego za małego księcia wokalisty i całego zespołu - ten pokazano w czerni i bieli. Co ciekawe jednak, mężczyzną, którego widzimy w ostatnich ujęciach, próbującego kroczyć w śniegu, nie jest Dave, a producent teledysku, Richard Bell. Gahan był już na tym etapie zdjęć zmęczony panującym w Szwajcarii zimnem. Istnieją trzy wersje klipu, różnią się one od siebie ujęciem zespołu w sekwencji otwierającej. Najbardziej znaną jest ta "oficjalna", w której to Martin Gore patrzy się w swoje prawo.

Enjoy the Silence to dziś prawdziwa, nieśmiertelna klasyka. Jeden z najbardziej cenionych i najpewniej rozpoznawalnych utworów z całego katalogu Depeche Mode, hymn początków lat 90. i ery łączenia ze sobą wciąż świeżych klimatów synth popu i muzyki rockowej. Kompozycja jest pozycją obowiązkową na trasach Depeche Mode i zdaje się, że fani nie wyobrażają sobie koncertów bez możliwości zaśpiewania na całe gardło słów: "All I ever wanted ; All I ever needed ; Is here in my arms ; Words are very unnecessary ; They can only do harm".

Sprawdź, jakie ciekawostki skrywa kończący w tym roku album "Violator":