Chris Cornell, legenda muzyki grunge, współzałożyciel takich zespołów jak Soundgarden, Temple of the Dog i Audioriver, a także artysta solowy, mający na koncie cztery albumy solowe, odszedł pięć lat temu. Muzyk został znaleziony martwy przez swojego ochroniarza 18 maja 2017 roku, za oficjalną przyczynę śmierci zostało uznane samobójstwo przez powieszenie. Eddie Van Halen, uznawany powszechnie za jednego z najważniejszych gitarzystów w historii muzyki, współzałożyciel zespołu Van Halen, odszedł w 2020 roku. Artysta przez lata zmagał się z chorobą nowotworową, która doprowadziła do jego śmierci - 6 października minęły cztery odkąd zmarł.
Chris Cornell i Eddie Van Halen mieli w planach współpracę?
Okazuje się, że niewiele brakowało, a dziś moglibyśmy się cieszyć wspólnym utworem tej legendarnej dwójki! Pete Thorn, gitarzysta, znany ze współpracy z Cornellem, zdradził, że Chris i Eddie przyjaźnili się, a ich relacja była szczególnie silna w 2008 roku, gdy ten pierwszy pracował nad swoim trzecim solowym albumem, czyli krążkiem Scream. Na pewnym etapie prac Chris wpadł na pomysł, by Van Halen wsparł Thorna w pracach nad akustycznymi utworami, które powstawały z myślą o tym wydawnictwie. Pete zdradził, że udało im się nawiązać współpracę z Eddiem, a on sam kilkukrotnie go odwiedził, by razem pracować nad kompozycjami.
W archiwach znajduje się duet Cornell-Van Halen?
Choć Thorn pracował z Van Halenem przez kilka tygodni, to wprost zdradził, że skomponowane utwory nigdy nie zostały nagrane przez Chrisa, a cały projekt spalił na panewce. Jak miały w założeniu brzmieć te utwory? Pete poradził, by sprawdzić akustyczną wersję utworu Scream, szczególnie tę, którą można było usłyszeć na trasie "Songbook Tour", zaznaczył jednak, że nie jest to wersja, nad którą pracował Eddie Van Halen.