Już od połowy 2023 roku rozbrzmiewały plotki o tym, że zespół Green Day przygotowuje się do wielkiego powrotu z nowym albumem. Wieści te zostały potwierdzone jesienią, kiedy to ogłoszono nie tylko premierę krążka, zatytułowanego Saviors, który ukazuje się 19 stycznia, ale także światową trasę koncertową, na której kapela połączy siły z Rancid i The Smashing Pumpkins. W tym roku formacja świętuje także dwa ważne jubileusze: 30-lecie przełomowego Dookie i 20-lecie kultowego albumu koncepcyjnego American Idiot. Panowie potwierdzili już nawet, że na nadchodzących koncertach materiał z obu tych krążków wybrzmi w całości!
"Nic oryginalnego"
Teraz nowej płycie Green Day postanowił przyjrzeć się Justin Hawkins. Lider zespołu The Darkness prowadzi swój własny kanał na YouTube i w ramach "Justin Hawkins Rides Again" na bieżąco komentuje różne aspekty świata muzyki, z naciskiem na ciężkie brzmienia oczywiście. Teraz wokalista postanowił wziąć na warsztat najnowszy kawałek Green Day, czyli One Eyed Bastard. Singiel już od dnia premiery budzi kontrowersje, a to ze względu na to, że zarzuca się mu zbytnią inspirację linią melodyczną utworu So What P!nk. To właśnie na ten aspekt zwrócił uwagę Hawkins, który dosłownie zjechał amerykańską grupę. Muzyk mówi wprost, że kawałek P!nk jest dużo lepszy i nie zgodził się z tym, że został on zainspirowany kompozycją Black Night grupy Deep Purple, twierdząc, że to właśnie One Eyed Bastard muzycznie podąża kluczem tego klasyka! Hawkins oskarżył Green Day, że w jego najnowszym singlu nie ma zupełnie nic oryginalnego, a postawiono jedynie na odtworzenie czegoś, co już istnieje. Hawkins przyjrzał się także starszym kompozycjom zespołu i szczególnie pochwalił wokal Billie Joe Armstronga mówiąc, że przypomina on klimat rocka lat 70. i może nie jest jakość szczególnie trudny do odtworzenia, to wokalista jest konsekwentny w trzymaniu się swojego stylu.
W tej pieprzonej piosence nie ma ani jednej oryginalnej myśli, od początku do jej samego końca. Po prostu nie ma. Ale czy to ma znaczenie? Czy istnieje coś takiego jak oryginalność? To jest coś, o czym zawsze rozmawiamy, zrobiliśmy nawet długi podcast na ten temat. Dążenie do oryginalności i tego, co poświęcasz, aby faktycznie to osiągnąć. Myślę, że Green Day nie poświęcił niczego i nie osiągnął w tym kawałku nic oryginalnego. To jest albo Deep Purple albo P!nk.