Bruce Springsteen bał się, że nigdy nie wróci już na scenę
W ubiegłym roku Bruce Springsteen był zmuszony odwołać zaplanowane koncerty z powodu zdrowotnych. Artysta od lat zmaga się z chorobą wrzodową, która wówczas dała mu się mocniej we znaki. Springsteen musiał poddać się operacji.
Ostatnie miesiące nie były łatwe dla wokalisty (pod koniec stycznia tego roku zmarła jego mama). Boss ponadto obawiał się, że już nigdy nie wróci na scenę.
W rozmowie dla "SiriusXM" powiedział: – Jednym z największych problemów było to, że nie mogłem śpiewać. Śpiewasz przeponą, a ona bolała mnie tak bardzo, że kiedy próbowałam, wszystko mnie "zabijało". Dosłownie nie mogłem śpiewać. Trwało to dwa-trzy miesiące. Towarzyszyły temu różne inne bolesne problemy. W trakcie tego procesu – zanim lekarze powiedzieli mi: "To minie i wszystko będzie dobrze" – pojawiają się myśli w stylu: "Czy jeszcze kiedyś zaśpiewam?". To przecież jedna z rzeczy, które kocham robić najbardziej. A nie mogłem wtedy tego robić.
Na szczęście, Springsteenowi udało się pokonać te problemy. Muzyk wrócił do koncertowania, 22 marca rozpoczął tegoroczną trasę. W maju Bruce Springsteen dotrze do Europy. Niestety, artysta nie dotrze do Polski. Najbliżej będzie on w czeskiej Pradze. Pojawi się tam, wraz ze swoim zespołem, 28 maja.