Apocalyptica

i

Autor: Facebook/Apocalyptica

Recenzja

Apocalyptica ponownie oddała hołd Metallice. Oto recenzja albumu "Plays Metallica Vol. 2"

Fińska formacja Apocalyptica, która ma na swoim koncie kilka albumów, postanowiła powrócić do pomysłu zapoczątkowanego w 1996 roku. Właśnie wtedy na rynku ukazała się pierwsza płyta zespołu będąca hołdem dla twórczości Metalliki. W 2024 na rynku pojawiło się wydawnictwo kontynuujące ten temat. Oto recenzja "Plays Metallica Vol. 2".

Apocalyptica powróciła do świata Metalliki

Debiutować można w różny sposób. Na przykład formacja Jane's Addiction zaczęła swoją karierę od albumu koncertowego. Z kolei muzycy fińskiego zespołu Apocalyptica postanowili na swojej pierwszej płycie pokłonić się Metallice. Jak się okazało: był to strzał w dziesiątkę. Krążek "Plays Metallica by Four Cellos" został bardzo ciepło przyjęty i cieszył się sporą popularnością (w Polsce całość uzyskała status złotej płyty). 

Po prawie trzydziestu latach grupa postanowiła powrócić do tego pomysłu. Na rynku pojawiło się właśnie wydawnictwo "Plays Metallica Vol. 2". Znowu więc możemy posłuchać utworów Metalliki w odświeżonej, wiolonczelowej odsłonie. I nie ukrywam, że jest to całkiem przyjemne zajęcie. 

Metallica idzie w ekologię!

Na "Plays Metallica by Four Cellos" grupa postawiła, przede wszystkim, na dość sprawdzone (i popularne) utwory z katalogu Jamesa Hetfielda i spółki. Teraz, pod tym kątem, Apocalyptica mogła trochę bardziej poeksperymentować. Tak też się stało, choć trochę szkoda, że zespół po macoszemu potraktował repertuar Metalliki stworzony po "Czarnym albumie". Myślę, że można było wycisnąć z tego więcej. Z drugiej jednak strony: najlepsze kompozycje stworzone pod tym szyldem zostały umieszczone na pierwszych pięciu studyjnych krążkach, więc nie zamierzam się czepiać na siłę ostatecznych wskazań Finów. Zwłaszcza, że sięgnęli oni na "Plays Metallica Vol. 2" także po mniej oczywiste wybory. 

Filmowe wersje i goście specjalni

Na albumie znajdziemy 9 utworów i, tak jak już wspomniałem wcześniej, grupa skupiła się na najlepszym okresie w historii Metalliki. Nie zabrakło jednak przedstawicieli późniejszych albumów: "Reload" ("The Unforgiven II") oraz "St. Anger" (tytułowy). Warto się zatrzymać zwłaszcza przy tym drugim. Apocalyptica postanowiła go skrócić (z siedmiu do czterech minut), co sprawiło, że kompozycja ta zyskała na jakości i nie jest już niepotrzebnie rozwleczona. No i, przede wszystkim, "St. Anger" może teraz pochwalić się świetnym brzmieniem perkusji. Wszystko więc pięknie ze sobą współgra. 

W gronie moich faworytów na pewno znalazłby się także "Holier Than Thou", czyli mniej oczywisty reprezentant słynnego albumu z 1991 roku. Finowie postanowili podkręcić w nim tempo (headbanging będzie wskazany) i pod koniec połączyć z... "Enter Sandman". Może miszmasz, ale na szczęście udało się nie przekombinować. 

Przy okazji drugiej części wydawnictwa muzycy Apocalyptiki zaprosili do udziału gości. I to nie byle jakich. W "Blackened", jednym z najlepszych otwieraczy albumowych w historii metalu, bębni Dave Lombardo, prawdziwy mistrz w swoim fachu, więc całość nie straciła nic ze swojej mocy. Na "Plays Metallica Vol. 2" pojawili się także muzycy Metalliki: wokalista i gitarzysta James Hetfield oraz basista Robert Trujillo. Najmłodszy stażem w zespole zagrał w "The Four Horseman" oraz zamykającym "One", w którym możemy też usłyszeć lidera Mety. Ale nie śpiewającego, tylko... recytującego tekst. Dzięki temu, utwór zyskał zupełnie nowe życie. Na kompakcie zostało także dołożone "One" bez głosu, w streamingach tego brakuje. 

Fantastycznie, bez dwóch zdań, prezentują się "The Call of Ktulu" i "To Live is to Die". W obu przypadkach mamy do czynienia z filmowymi wersjami, które w przyszłości powinny zostać gdzieś wykorzystane. 

Albumy z coverami trzeba umieć robić. Nie jest sztuką nagrać popularne utwory w wersjach praktycznie identycznych. Dlatego też należy oddać szacunek muzykom Apocalyptiki, że niecałe trzydzieści lat temu znaleźli swój sposób na reinterpretację kompozycji najpopularniejszego zespołu w historii metalu. Po długiej przerwie znowu do tego pomysłu powrócili i to była bardzo dobra decyzja. Warto więc zapoznać się z albumem "Plays Metallica Vol. 2", który nie zawodzi. Słychać bowiem doskonale, że członkowie fińskiej grupy włożyli w realizację całości sporo serca. 

Najlepsze utwory z albumu: "St. Anger", "The Call of Ktulu", "To Live is to Die", "One"

Ocena: 8/10

Oto najlepsze albumy w dorobku Metalliki [TOP5]: