Anthony Kiedis kontra Mike Patton. W przeszłości między wokalistami naprawdę iskrzyło
Kilka lat temu Greg Gutfeld na antenie kanału Fox News stwierdził, że "Red Hot Chili Peppers to Faith No More dla ubogich. To najgorszy zespół na świecie". Jak pewnie się domyślacie: wspomniana wypowiedź odbiła się dość szerokim echem w przestrzeni medialnej. Przy okazji przypomniała trochę o konflikcie na linii Anthony Kiedis - Mike Patton, który rozgorzał w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wokalistów Red Hot Chili Peppers i Faith No More powinny łączyć bardziej dobre stosunki niż te złe, chociażby ze względu na wykonywaną muzykę. Nic bardziej mylnego. Wszystko zaczęło się od słynnej wypowiedzi Kiedisa z 1990 roku na łamach magazynu Kerrang!, który zwrócił uwagę na to, że Patton zgapia od niego m.in. ruchy sceniczne.
– Mój perkusista mówi, że musimy go porwać, ogolić włosy i odciąć jedną stopę, aby został zmuszony do znalezienia własnego stylu. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie FNM jest o wiele bardziej znany niż my. W Ameryce jest inaczej. Ludzie zdają sobie sprawę z głębokiego wpływu, jaki na nich wywarliśmy – powiedział wokalista Papryczek. Anthony Kiedis najwidoczniej obawiał się, że publiczność na Starym Kontynencie pomyśli, że to właśnie on zżyna od kolegi z branży, a nie na odwrót.
Na odpowiedź Mike'a Pattona długo nie trzeba było czekać. – Uważam, że to było całkiem zabawne, szczerze mówiąc. Nieźle się z tego uśmiałem – przyznał w rozmowie dla magazynu Hot Metal. W innym wywiadzie lider Faith No More dodał, że "podobieństwa są powierzchowne, a tak naprawdę jest między nami ogromna przepaść".
Polecany artykuł:
Konflikt, na nowo, zaognił się w 1999 roku. To właśnie wtedy wytwórnia Warner podjęła decyzję o przełożeniu premiery albumu California formacji Mr. Bungle, w której również śpiewał Patton, o miesiąc: z czerwca na lipiec. Dlaczego? Wszystko po to, aby krążek nie wyszedł w tym samym momencie, co Californication Red Hot Chili Peppers. Kwestia podobnych tytułów miała pewnie spory wpływ. Podobno za tym wszystkim stał Kiedis. A cała sytuacja, delikatnie rzecz ujmując, rozwścieczyła Pattona.
Wokalista RHCP miał także grozić organizatorom letnich festiwali, że jeśli w tym samym miejscu będzie grała formacja Mr. Bungle, to nie zamierza występować. Efekt? Z kilku imprez "wygumkowano" ostatecznie nazwę mniej popularnej grupy.
Mike Patton postanowił się więc zemścić w trakcie koncertu Mr. Bungle w Detroit, który odbył się 31 października 1999. Najkrócej rzecz ujmując: muzycy sparodiowali Red Hot Chili Peppers poprzez stroje (Patton śpiewał mając na głowie blond perukę) czy charakterystyczne ruchy. Wykonali także kilka utworów grupy ze zmienionymi tekstami (Around the World, Give It Away, Under the Bridge, Scar Tissue). Kiedy Anthony Kiedis się o tym dowiedział, wpadł w szał i... zablokował koncerty Mr. Bungle w ramach Big Day Out w Australii i Nowej Zelandii w 2000.
– Nie obchodziłoby mnie, czy oni zagrają tam z nami. Ale po tym, jak usłyszałem o ich koncercie na Halloween, podczas którego z nas kpili, stwierdziłem: pieprzyć Pattona i pieprzyć cały ten zespół – brzmiała odpowiedź wokalisty RHCP.
W kolejnych latach muzycy nie wbijali sobie wzajemnie "szpilek" za pośrednictwem mediów. Warto więc na sam koniec przytoczyć wypowiedź Mike'a Pattona z 2010 roku: – Nie warto o tym mówić. Nie mam pojęcia, o co chodziło wtedy i nie wiem do teraz. Ale zakładam, że gdybyśmy się zobaczyli w tym momencie, to serdecznie byśmy się uściskali.
