Skład Metalliki ukształtował się ostatecznie w 1983 roku, gdy do Jamesa Hetfielda i Larsa Ulricha dołączyli basista Cliff Burton oraz gitarzysta Kirk Hammett. Grupa w takim kształcie wydała swój debiutancki album, a w kolejnych latach pięła się po kolejnych stopniach muzycznej kariery. Kluczowy dla niej moment nadszedł w marcu 1986 roku, kiedy to światło dzienne ujrzał jej trzeci album, Master of Puppets.
To właśnie w trakcie trasy promującej ten krążek doszło do wielkiej tragedii. 27 września 1986 roku w wieku zaledwie 24 lat w Szwecji w wypadku autokaru koncertowego zginął Cliff Burton. James, Lars i Kirk ciężko przeżyli tę stratę i początkowo rozważali nawet zakończenie działalności. Ostatecznie jeszcze w tym samym roku do składu Metalliki dołączył nowy basista - Jason Newsted.
ZOBACZ TAKŻE: Historia tragicznej śmieci Cliffa Burtona
Album Metalliki był kluczowy dla brzmienia basu w latach 90.?
Pierwszy pełnoprawny album formacji, na którym zagrał basista to ...And Justice for All wydany w sierpniu 1988 roku. Płyta, choć uznawana za naprawdę dobrą, od lat postrzegana jest przez pryzmat tego, w jaki sposób wybrzmiewa na niej bas - a właściwie to nie wybrzmiewa. Faktem jest, że miks materiału spowodował, że nagrane przez Newsteda partie basu są na płycie niemal niesłyszalne, co do dziś budzi spore kontrowersje. Wielu i wiele jest zdania, że sposób, w jaki na krążku tym potraktowano bas jest dowodem na wciąż żywą żałobę po Burtonie i brak gotowości na zastąpienie go kimś innym.
Czy to, w jaki sposób grupa podeszła do brzmienia basu na swojej czwartej płycie miało daleko idący wpływ na rolę tego instrumentu w metalu w kolejnej dekadzie? Takie zdanie ma Steve DiGiorgio - wirtuoz gry na basie, znany z działalności w takich grupach, jak Sadus, Death czy Testament. Muzyk w wywiadzie dla "Ultimate Guitar" stwierdził, że przez to, co wydarzyło się na ...And Justice for All sprawiło, że inne grupy postanowiły zacząć robić na swoich płytach coś bardzo podobnego. Steve stwierdził, że w efekcie brzmienie basu zostało całkowicie zepchnięte na dalszy, dalszy plan sceny metalowej w latach 90. DiGiorgio wskazuje, że pierwsze takie próby miały miejsce jeszcze przed wydaniem pamiętnej płyty Metalliki, jednak dopiero za jej sprawą nastąpiło apogeum.
Połączenie tego albumu, a następnie okresu i tego stylu sprawiło, że bas osiągnął punkt, w którym był, jakby, żenujący. To mnie napędziło do grania jeszcze bardziej nieprzyjemny i dało powód, by przywrócić bas do miksu - mówi muzyk w wywiadzie.