Helena Bonham Carter to uwielbiana na całym świecie brytyjska aktorka, znana z takich produkcji jak "Harry Potter", "The Crown", czy "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street". 

Carter wielokrotnie udowodniła, że jest jedną z najlepszych aktorek w dziejach Hollywood, jednak wciąż nie nagrodzono jej Oscarem. Dwukrotnie była blisko - otrzymała bowiem nominacje za role w filmach "Miłość i śmierć w Wenecji" oraz "Jak zostać królem".

Willem Defoe to aktor nietuzinkowy i wszechstronny. Znakomicie sprawdza się bowiem w każdym gatunku filmowym, od dramatów i horrorów, przez komedie, na superbohaterskich blockbusterach skończywszy (jego interpretacja Green Goblina to istny majstersztyk!). Jakimś cudem jednak Akademia Filmowa wciąż nie uhonorowała go (w pełni zasłużonym) Oscarem.

Amerykański aktor walczył o statuetkę aż czterokrotnie, za filmy "Pluton" (1986), "Cień wampira" (2000), "Projekt Floryda" (2017) i "Van Gogh. U bram wieczności" (2018).

Ralph Fiennes to angielski aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, który ma na koncie wiele spektakularnych występów. Żaden nie przyniósł mu jednak Oscara.

O największe wyróżnienie w świecie kina walczył już dwukrotnie - w 1993 roku za rolę Amona Goetha w "Liście Schindlera" (brak statuetki w tym przypadku zakrawa o zbrodnię) oraz trzy lata później za występ w "Angielskim pacjencie".

Tom Hardy to popularny i niezwykle ceniony brytyjski aktor, znany z takich produkcji jak "Mad Max: Na drodze gniewu", "Legend" i "Bronson". W 2015 roku zachwycił wszystkich swoim występem w "Zjawie", za który otrzymał nawet nominację do Oscara. Niestety ostatecznie musiał obejść się smakiem, bowiem statuetka powędrowała w ręce Marka Rylance'a.

Amy Adams to amerykańska aktorka, która aż sześć razy była o włos od otrzymania Oscara. Wyróżniono ją za występy w filmach: "Świetlik" (2005), "Wątpliwość" (2008), "Fighter" (2010), "Mistrz" (2012), "American Hustle" (2013), "Vice" (2018).

Czy Akademia wreszcie przyzna Adams należne jej wyróżnienie w postaci statuetki? Przyszłość pokaże.

Legenda kina gangsterskiego i jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów ostatnich lat. Jakim cudem Samuel L. Jackson wciąż nie doczekał się Oscara? Doprawdy nie wiemy. 

Co więcej, jeden z ulubieńców Quentina Tarantino otrzymał dotąd tylko jedną nominację do Nagrody Akademii - za "Pulp Fiction" w 1994 roku. 

Niewyobrażalnie uzdolniony aktor, który za występy w "Wolnym strzelcu" i "Tajemnicy Brokeback Mountain" powinien zostać zasypany wszelkiej maści nagrodami. Za drugi z tytułów otrzymał wprawdzie nominację do Oscara, jednak ostatecznie nie przekuła się ona w statuetkę. Ponadto była to JEDYNA nominacja w jego karierze. Niebywałe.