Tytuł płyty (Jak rozbroić atomową bombę) zdecydowanie zwracał uwagę. Co ciekawe: nie każdemu się on spodobał (przeciwnikiem był m.in. menadżer Paul McGuinness). – Tytuł łączył zarówno sprawy osobiste, jak i geopolityczne, dlatego uważam, że wybór był trafny. Inni martwili się, że będzie brzmiał pompatycznie, ale przecież w rock and rollu chodzi właśnie o wielkość – wspominał Bono w książce U2 o U2. Jeśli chodzi o sprawy osobiste, to tytuł ma wiele wspólnego z Bobem Hewsonem, ojcem wokalisty U2, który zmarł w 2001. – On był tą bombą atomową, o której mowa. Chcę podziękować mojemu ojcu Bobowi za to, że dał mi głos i trochę charakteru, abym mógł go używać – powiedział Bono na rozdaniu nagród Grammy.