
Sex Pistols – 5 ciekawostek o albumie "Never Mind the Bollocks, Here’s the Sex Pistols"
Kto właściwie grał na basie?
Utarło się, że to Sid Vicious był basistą Sex Pistols, a on sam stał się niejako symbolem nie tylko tego zespołu, ale ruchu punk w ogóle. Jest to oczywiście prawda, jednak pierwszym basistą kapeli był Glen Matlock, który do tego był współautorem większości numerów, które trafiły na album, jednak odszedł ze składu w lutym 1977 roku. Sid wpisany jest jako autor jedynie w dwóch, Holidays in the Sun i Bodies. Żeby było weselej, partie basu, które słychać na albumie zostały nagrane przez... gitarzystę Stve'a Jonesa. Okazało się to konieczne, gdy wszyscy zorientowali się, że Sid zwyczajnie... nie potrafi grać na tym instrumencie.
Co jest nie tak z tytułem?
Choć dziś tytuł wydaje się dość niepozorny, oznacza "Nieważne są bzdury, oto Sex Pistols", to w Wielkiej Brytani lat 70. wzbudził duże kontrowersje. To właśnie słowo "bollocks", czyli 'bzdury' zostało uznane za obraźliwe do tego stopnia, że część sklepów zaczęła wymagać zmiany tytułu i odmówiła wystawiania płyty na widok kupujących. Twórcy listy przebojów zaś pokazywali tytuł, ale... zamazywali problematyczny wyraz. Skąd pomysł na taką nazwę? Wymyślił go Steve Jones, który usłyszał zwrot "Never mind the bollocks" od dwójki fanów. Johnny Rotten był dużo bardzie ideologiczny i stwierdził, że jest to dobitny wymóg klasy robotniczej, aby przestać gadać bzdury.
Cenzura
Album padł ofiarą silnej cenzury, która dotyczyła nie tylko tytułu, władzom nie podobała się też kolorowa, jaskrawa okładka. Londyńska policja zadała sobie trud i chodziła po sklepach grożąc właścicielom, że jeśli będą eksponować krążek na swoich wystawach, zostaną oskarżeni o nieprzyzwoitość, zgodnie z ustawą o nieprzyzwoitych reklamach z 1899 roku. Krąży legenda, jakoby kierownik sklepu Virgin Records w Nottingham został aresztowany, ponieważ nie zasłonił słowa "bollocks" i nie stonował oświetlenia, gdy płyta znajdowała się na wystawie.
"Never Mind the Bollocks, Here's the Sex Pistols" w liczbach
Oskarżenia o niemoralność i praktyka cenzury znacząco przyczyniły się do zainteresowania albumem, dzięki czemu zadebiutował on na pierwszym miejscu brytyjskiej listy przebojów. Już kilka tygodni po premierze krążek pokrył się złotem i został określony mianem bestsellera, gdyż przez prawie rok znajdował się na czołowych miejscach zestawienia. Płyta dobrze poradziła sobie w Ameryce, gdzie pokryła się platyną.
"God Save the Queen"
Historia tego numeru to już legenda! Tytuł został zaczerpnięty bezpośrednio z brytyjskiego hymnu i powszechnie uważano, że kawałek został nagrany i wydany jako punkowa odpowiedź na Srebrny Jubileusz Królowej Elżbiety, co jednak nie jest prawdą. Pierwotnie tytuł piosenki brzmiał "No Future", jednak został zmieniony, ku przerażeniu Rottena, na fragment hymnu. Linia basu w numerze inspirowana była kompozycją Fire Brigade grupy Move. 7 czerwca 1977 roku, czyli w dniu jubileuszu, muzycy wykonali God Save the Queen na łodzi "Królowa Elżbieta", zacumowanej na Tamizie w pobliżu Pałacu Westminsterskiego.