Jednak tym, którego Ritchie od zawsze podziwiał najbardziej był Jimi Hendrix. W 1991 roku w wywiadzie dla "Guitar World" Blackmore stwierdził co prawda, że nie uważał go za najlepszego w swoim fachu, to określił jego grę jako na tyle "dziwną", że ciężko było nie być pod jej wrażeniem, a co za tym idzie również się nią inspirować. Zdaniem gitarzysty, nikt na świecie nie może się równać z Hendrixem.