Jeśli patrzeć na historię rocka bardzo pobieżnie, to można pomyśleć, że to opowieść o półbogach z gitarami i innymi instrumentamil, którzy po prostu byli skazani na wielkość: piękni, charyzmatyczni i wiecznie młodzi. To oczywiście fasada, a gdy spojrzeć głębiej można czytać kulturę rock'n'rolla jako opowieść o walce z przeciwnościami: losu, świata, a czasem także barierami własnego ciała i otoczenia.
Niepełnosprawność nie musi odbierać szans na radość ze słuchania, oglądania, grania, komponowania i występowania. Obecnie coraz więcej muzycznych festiwali wprowadza kolejne udogodnienia dla osób z niepełnosprawnościami: pętle indukcyjne dla osób z aparatami słuchowymi, platformy dla wózkowiczów, audiodeskrypcja dla osób z uszkodzonym wzrokiem. Korzystają na tym wszyscy: muzykom powiększa się publiczność, organizatorzy mają więcej widzów, a fani mogą cieszyć się muzyką na kolejnym poziomie.
W ramach inspirowania postanowiliśmy zebrać kilka historii gwiazd rocka, które mają jakąś formę niepełnosprawności, ale nie zrezygnowały ze swojej pasji. Mamy nadzieję, że zainspiruje to także pełnosprawnych, by pomagali w usuwaniu potencjalnych barier. Wszyscy na tym korzystają.