Nigdy, powtarzamy, nigdy nie mów punkowemu zespołowi co ma robić. Grunge’owemu też nie. Ekipa programu „Top of the pops” chyba nie wiedziała o tym, bo gdy zaproszono Nirvanę i kazano zaśpiewać z playbacku, jedynie z wokalem na żywo, muzycy postanowili zrobić wszystko, by widzowie zapamiętali ten odcinek. Udało im się, choć raczej nie o to chodziło producentom.