Promocji albumu towarzyszyła monumentalna trasa koncertowa. By zapewnić sobie jak największy komfort, a do tego sprawne przemieszczanie się między państwami, zespół postanowił wynająć komfortowy i bezpieczny samolot, który zastąpiłby odrzutowiec Falcon 20, z którego korzystali do tej pory. Kierownik trasy, Richard Cole znalazł prawdziwy latający pałac, nazywany The Starship. Został on zakupiony przez Bobby'ego Shermana i jego menadżera, Warda Sylvestera i przekształcony z samolotu pasażerskiego na naprawdę luksusowy środek transportu powietrznego.