Na pomysł, że lustro może nam zdradzić tajemnicę świadomości własnego „ja” u zwierząt wpadł Gordon Gallup Jr w 1970 roku. Jednak geneza tej metody prowadzi jeszcze dalej w przeszłość, do postaci Karola Darwina. Dziś do testu lustra podchodzi się z dystansem, bo zakłada on wielką wagę zmysłu wzroku w możliwościach poznawczych zwierząt. Tymczasem przecież tak wiele z nich poznaje świat choćby za pomocą zapachów.
Według często powtarzanej przy okazji testu lustra anegdoty. Otóż w 1838 przebywający w Londynie Darwin odwiedzał lokalne ZOO. Obserwował tam między innymi samicę orangutana imieniem Jenny, która strasznie denerwowała się po tym jak jej ludzki opiekun dokuczał jej podsuwając i zabierając jabłko. Wtedy naukowiec zaczął rozmyślać o subiektywnych odczuciach zwierzęcia jako jednostki. Do tego zauważył, że Jenny czasem patrzyła w lustro i na tej podstawie zaczął podejrzewać, że może ona mieć świadomość, że patrzy na siebie samą w odbiciu, a nie na innego orangutana.
Przenosimy się 132 lata w przód i do Stanów Zjednoczonych gdzie Gordon Gallup Jr publikuje na uniwersytecie w Waszyngtonie pracę dotyczącą metody sprawdzania samoświadomości zwierząt. Oprócz przyzwyczajania orangutanów do obecności lustra i badania ich interakcji z nim naukowiec malował na czołach zwierzaków czerwoną kropkę by sprawdzić czy zostanie ona zauważona, oraz jak będzie zinterpretowana. Oczywiście jest to naprawdę skrótowy opis eksperymentu, który trwał długo i wymagał sporo wysiłku od naukowca i współpracujących z nim osób.
Dziś wielu badaczy krytykuje tę metodę przekonując między innymi, że zwierzęta różnie mogą reagować na sam przedmiot jakim jest lustro i nie świadczy to o braku świadomości. Co więcej, mogą ją wiązać nie ze zmysłem wzroku, a na przykład węchu, który przecież znacznie bardziej jest rozwinięty u tak wielu gatunków.
Mimo tego test lustra wciąż wzbudza bardzo wiele emocji i szybko robi się głośno o kolejnych gatunkach, które go przejdą. Poznajcie te, którym się to udało.