Koncerty, które kończyły się tragedią. Ci muzycy zmarli podczas występów

Muzyk polskiego zespołu heavy metalowego zmarł na scenie podczas koncertu w Mysłowicach. Przyczyną śmierci był atak serca. 

Gitarzysta grupy Pantera, niedościgniony wzór dla wychowanych na przełomie tysiącleci fanów ciężkiego grania. Został zastrzelony na scenie podczas występu z Damageplan przez Nathana Gale’a. Zabójca chorował na schizofrenię paranoidalną, był fanem grupy Pantera i obwiniał braci Darrell o jej rozpad. Zabójstwo Dimebaga miało być aktem zemsty. Gale został zastrzelony na miejscu przez policjanta, zdążył jednak zabić jeszcze 3 osoby i zranić kolejną trójkę. 

Gitarzysta zespołu Stone the Crows zmarł porażony prądem z własnego mikrofonu podczas koncertu w Top Rank Ballroom, w Swansea. 

Rumuński zespół grał tego dnia w klubie Collectiv, w Bukareszcie. W trakcie koncertu doszło do pożaru, z pięcioosobowej grupy uratował się jedynie wokalista: Andrei Găluț. Pozostali członkowie grupy, Mihai Alexandru, Bogdan Enache, Andrei Găluț, Alex Pascu oraz Vlad Țelea zginęli w płomieniach.

Perkusista grupy Boston, z którą grał na jej najlepszych płytach. Zmarł na koncercie podczas rejsu Legends of Rock, gdzie występował z innymi znanymi muzykami. Przyczyną zgonu był atak serca.

Podczas koncertu popularnego w Indonezji zespołu uderzyło tsunami. Pośród wielu ofiar kataklizmu była trójka z czterech muzyków.