Inspiracja czy plagiat? 10 okładek, które gdzieś już widzieliśmy
Przemysł muzyczny jest naprawdę gigantyczny. Na naszych łamach najczęściej czytacie o konkretnych gatunkach: rock, metal i inne, jednak nie zajmujemy się wszystkimi. Chyba nikt nie byłby ich w stanie ogarnąć. Może dlatego wydawcom udało się przegapić podobieństwo tych okładek. A może właśnie o to chodziło?
Inspiracja czy plagiat? 10 okładek, które gdzieś już widzieliśmy
Część z albumów, które zebraliśmy jest celowo do siebie podobna. Wydawcy i autorzy chcieli nakierować potencjalnych słuchaczy, wskazać im w jakim nurcie jest dana propozycja. Niektóre z tych okładek nawiązują do siebie, niektóre się parodiują, zdarzają się tez paskudne plagiaty. Zobaczcie i oceńcie je sami.
Tom Waits ‘The Heart of Saturday Night’ (1974) oraz Frank Sinatra ‘In the Wee Small Hours’ (1955)
To ewidentne nawiązanie, a wręcz bunt. Okładka The Clash ma pokazać destrukcję kultury stworzonej na podwalinach Króla Rock'n'Rolla.
Tom Waits ‘The Heart of Saturday Night’ (1974) oraz Frank Sinatra ‘In the Wee Small Hours’ (1955)
Nawiązanie i parodia, bo Tom Waits znany jest ze swojego dystansu do swojej artystycznej kreacji. Knajpiany grajek z ciemnej ulicy zestawiony z gentlemanem śpiewającym swing w najlepszych salach.
Lordi - ‘Beast Loose In Paradise’ (2008) oraz Kiss - ‘Creatures of the Night’ (1982)
Lordi to artystyczne dzieci KISS, zatem to nawiązanie i zarazem ukłon w stronę inspiracji.
Thee Oh Sees / Paul Cary – ‘Thee Oh Sees / Paul Cary’ (2010) oraz Rush – ‘Rush’ (1974)
Publikując swój singiel 44 lata po premierze płyty Rush zespół z San Francisco chciał pokazać gdzie są korzenie jego muzycznej tożsamości.
Manowar - ‘Fighting the World’ (1987) / Kiss - ‘Destroyer’ (1976)
Tu sprawa jest bardzo zabawna, go choć okładki dzieli 9 lat to wykonał je ten sam człowiek: Ken Kelley, specjalista od malarstwa fantasy. Cóż, oba zespoły mają bardzo komiksowe wizerunki, a ich muzycy prezentowani są jako superbohaterowie. Trudno się dziwić, że Kelley przedstawił je podobnie, a może po prostu mu się nie chciało i powtórzył to, co już raz wyszło?
Led Zeppelin – ‘Physical Graffiti’ (1975) oraz Jose Feliciano - ‘Compartments’ (1973)
Led Zeppelin na swojej okładce słynną kamienicę z East Village w Nowym Jorku. W jej oknach widać muzyków oraz wizerunki zabójcę prezydenta Kennedy'ego Harvey'a Oswalda, astronautę Neila Armstronga, Elizabeth Taylor jako Kleopatrę, King Konga, Maryję Dziewicę oraz Judy Garland. Jednak pierwszy łudząco podobną okładkę miał Feliciano. Przypadek? Tutaj jest to dość prawdopodobne.
Scott Weiland – ‘12 Bar Blues’ (1998) / John Coltrane – ‘Blue Train’ (1958)
W tym wypadku raczej spodziewamy się nawiązania. Płyta Coltrane'a to kanon muzyki, a Scott z pewnością miał z nią do czynienia.
Anthrax – ‘Kings Among Scotland’ (2018) oraz Kiss - ‘Rock and Roll Over’ (1976)
Anthrax nawiązał do jednej z najlpeszych okładek KISS. Chłopaki wychowywali się na muzyce bandu z Detroit, zatem nie dziwi, że do nich nawiązali.
Mötley Crüe – ‘Too Fast for Love’ (1981) oraz The Rolling Stones - ‘Sticky Fingers’ (1971)
Różnica jest taka, że w oryginalnej wersji The Rolling Stones mieli na kopercie analogowej płyty rozporek. Tak, można go było otworzyć. Może i Motley Crue miał więcej ćwieków, ale tego raczej przebić się nie da.
Iron Maiden - ‘Powerslave’ (1984) oraz Earth, Wind & Fire - ‘All n’ All’ (1977)
To zabawna historia, bo autor okładki Iron Maiden, nota bene chyba najlepszej w ich karierze i jednej z lepszych metalowych okładek w ogóle, został kiedyś w wywiadzie zapytany o podobieństwo tych dwóch prac. Derek Riggs miał odpowiedzieć, że owszem znał tą okładkę, ale "jest g$%niana". Ze względu na egipski temat piosenki "Powerslave" artysta zdecydował się na przetworzenie grobowca Ramzesa II (tak samo jak autor okładki Earth, Wind & Fire) i przekonywał, że jego jest lepsza. "Dodałem hieroglif z Myszką Miki w lewym dolnym rogu. Ha! Earth, Wind & Fire nie mają Myszki Miki. W oczywisty sposób są gorsi!" Trudno nam z tym dyskutować.