Gdzie są chłopcy z tamtych lat? Sprawdzamy jak potoczyły się losy gwiazd punka i rocka lat 80-tych i 90-tych
Pod koniec wieku byli sumieniami młodych niepokornych dusz. Ich teksty śpiewaliśmy głośno na koncertach, na imprezach i po cichu w szkole, gdy coś nam dało w kość. Potem w pracy, na studiach towarzyszyły nam i często lepiej wyrażały nasze uczucia, niż sami byliśmy w stanie. Czas jednak biegnie nieubłaganie, a wraz z nim zmieniają się punkty widzenia i siedzenia. Sprawdźmy, gdzie są nasi buntownicy.
Gdzie są chłopcy z tamtych lat? Sprawdzamy jak potoczyły się losy gwiazd punka i rocka lat 80-tych i 90-tych
Śpiewał o tym już Perfect: „hej prorocy moi z gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz”. Lecz czy rzeczywiście każdemu pisany jest taki los? Niekoniecznie. Oto kilka ikon polskiego buntu. Gdzie są teraz? Co robią? Czy dalej wierzą w to, co kiedyś?
Kazimierz "Kazik" Staszewski
Choć jest już dziadkiem i nie wstydzi się swojego wieku, wciąż jest na scenie. Koncertuje z Kultem, nagrywa solowe płyty. Jego "Twój ból jest większy niż mój" wywołał szerokie poruszenie, gdy wyraził frustracje społeczeństwa związaną z preferencyjnym podejściem do pandemicznych ograniczeń ze strony rządzących elit. Czy dziś z tym samym przekonaniem śpiewałby stare teksty? Raczej tak, w końcu śpiewa je na koncertach Kultu, a nowe kompozycje często podejmują te same tematy.
Zygmunt „Muniek” Staszczyk
Kolejny weteran polskiego rocka, choć z inną drogą. Kiedyś żył ostro, dziś musi dbać o zdrowie, ale zmienił się także duchowo. Po wyjeździe do słynnego sanktuarium w Medziugorie miał doznać wewnętrznego nawrócenia i obecnie chętnie opowiada o kwestiach religijnych. Czy krytyczna wobec kościoła i autorytetów piosenka "King", czy "plastikowe kwiaty" z genialnego "Potrzebuję wczoraj" nie mieszczą się już w jego światopoglądzie? Z pewnością artysta ma dziś zupełnie inną perspektywę niż kiedyś, ale nie odcina się od starego materiału.
Paweł Kukiz
Jedna z najbardziej dynamicznych biografii w polskim rocku. Można go porównywać do postaci literackich. Zbuntowany punkowiec, ostry rockowy satyryk, a wreszcie zdeterminowany polityk. Jak mówi w wywiadach, postawił sobie cele, które wykona niezależnie czy z pomocą tej lub innej partii. Z drugiej strony wcześniej śpiewał choćby "Wirus SLD" czy "ZCHN zbliża się", dowalając politykom od lewa do prawa.
Tomasz „Budzy” Budzyński
Po epoce buntu i wściekłości w zespole Siekiera Tomasz Budzyński grał w natchnionej "Armii" oraz chrześcijańskim 2TM2,3. Jeśli porównamy go do tego agresywnego gościa od "Atak już nadchodzi" to rzeczywiście można być w szoku, jak daleką drogę przeszedł. Jednak biorąc pod uwagę, że z Armią gra od 1984 roku to raczej należy mu się szacunek za konsekwencje. W Siekierze grał rok, a chrześcijański rock-punk-metal uprawia już prawie 40 lat.
Tomasz Lipiński
Kiedy lider Brygady Kryzys oraz Tilt, wyśpiewał "Nie wierzę politykom" oraz wiele innych buntowniczych hitów. W ciągu ostatnich dwudziestu lat sam wszedł w politykę raz, gdy wsparł kampanię wyborczą Platformy Obywatelskiej. Jednak później odciął się stanowczo od jej polityki, nie krył zawodu wobec działań tej partii. Nie wsparł jednak kolejnego ruchu, najwyraźniej przypominając sobie to, co sam napisał i co do dziś pozostaje aktualne. W 2021 roku zdecydował się przejść na muzyczną emeryturę.
Robert „Robal” Matera
Chociaż nie mamy już milicji, a policję, to Robal oraz jego zespół wciąż chętnie zapytają funkcjonariuszy o kilka ważnych spraw. Dezerter, czyli macierzysta kapela Robala, jest wciąż aktywny i strzela dźwiękami oraz słowami w skostniały i niesprawiedliwy "system".
Eugeniusz "Siczka" Olejarczyk
Lider najsłynniejszej bieszczadzkiej kapeli punkowej, czyli KSU, wciąż gra, koncertuje i stawia włosy, choć nie wiemy czy na cukier, jak niegdyś to punkowcy robili. KSU wraca właśnie z nowym albumem. Może nie jest już tak ostro, szybko i drapieżnie jak kiedyś, ale wciąż z krytycznym przekazem, wciąż z pochwałą pokoju, niezależności, wolności oraz szacunku dla przyrody i drugiego człowieka. Nawet jeśli czas sprawił, że Siczka złagodniał, to na pewno pozostał wierny sobie i temu w co wierzy.
Paweł „Guma” Gumola
Jego zespół Moskwa to instytucja jeśli chodzi o polski hardcore punk. Grupa działała w latach 1983-91, potem wróciła po 10-letniej przerwie i gra do dziś. Ich apokaliptyczne teksty z pierwszego albumu ("Powietrza", "Wstań i walcz") brzmią dzisiaj niepokojąco aktualnie. Guma śpiewa z tym samym zaangażowaniem co kiedyś, przekonując by rasizm, przemoc, bigoterię i nienawiść wyrzucić na śmietnik historii.