Wiadomo, że taka lista nie mogłaby się obyć bez Judas Priest. W końcu to właśnie Rob Halford i spółka nagrali utwór o wszystko mówiącym tytule: "Metalowi Bogowie". To klasyczna kompozycja zespołu pochodząca z równie klasycznego albumu "British Steel". Wstyd nie znać. 

Legendarny niemiecki zespół na początku swojej działalności nagrał hymn ku chwale metalowi. To mocarny numer z albumu "Walls of Jericho", którego słuchać należy bardzo, ale to bardzo głośno. 

To prawdopodobnie najsłynniejszy utwór w dorobku niemieckiej formacji Accept. Nas to zupełnie nie dziwi. Muzycy kapitalnie wykorzystali tutaj  fragmenty "Dla Elizy” Beethovena oraz "Marszu Słowiańskiego" Czajkowskiego. Lepiej nie dało się tego zrobić. 

Oczywiście, nie zapomnieliśmy o polskich przedstawicielach. Na pierwszy ogień zespół bez którego ciężkie granie w kraju wyglądałoby pewnie inaczej. W swoim dorobku TSA ma kapitalny album z metalem w tytule. Więc wskazujemy na utwór tytułowy (ale w polskiej wersji, rzecz jasna). 

Gdyby nie Venom, nie byłoby black metalu. Gdyby nie tytuł drugiego ich studyjnego albumu, wspomniany gatunek nie miałby takiej nazwy. Nie odkryjemy Ameryki, jeśli napiszemy, że kompozycja tytułowa to klasyk przez duże "K". 

Nie dość, że najpopularniejszy zespół metalowy na świecie ma w swojej nazwie kluczowe hasło, to jeszcze na debiucie umieścił utwór "Metal Militia". Jest szybko i cały czas do przodu. Dodajmy, że w powstaniu tej kompozycji palce maczał sam Dave Mustaine. 

Trzeci studyjny album przyniósł hardrockowej formacji Quiet Riot sporo rozgłosu. A to za sprawą coveru utworu Slade, ale także numeru "Metal Health...", który został wydany na singlu i odniósł sukces komercyjny. Nie było to żadnym zaskoczeniem. 

I jeszcze raz wracamy na rodzime podwórko. O metalu sporo śpiewa Nocny Kochanek. Najsłynniejszy przypadek? Oczywiście, "Zdrajca Metalu". Zgodnie z tytułem: o zdradzie ideałów. "Obciąłeś włosy nie nosisz glanów/Stałeś się dla mnie zdrajcą metalu". I wszystko jasne! 

Pamiętacie kanadyjską formację Anvil? Może jest trochę zapomniana, ale miała niebagatelny wpływ chociażby na twórczość Metalliki. Także o nich też nie zapomnieliśmy. Zwłaszcza, że "Metal on Metal" to numer, który niesamowicie buja. 

Na koniec zostawiliśmy żartownisiów z Tenacious D. To grupa założona przez muzyków/aktorów Kyle’a Gassa i Jacka Blacka. W swojej muzyce łączą różne wpływy, co daje nam mieszankę wybuchową. Mieszankę, z którą warto się zmierzyć.