Bon Jovi - oto nasz TOP 5 albumów formacji. Te płyty zespołu koniecznie trzeba znać

Zespół wkroczył w nowe millenium z rozmachem! Gdy niemal cały świat spisał już Bon Jovi na straty, formacja zaprezentowała najlepszej jakości rockowe brzmienie, dzięki któremu nie tylko przypomniała się dawnemu pokoleniu fanów, ale też z powodzeniem przyciągnęła nowe.

To od tego na dobre się wszystko zaczęło. Przepełniony przebojami, żywy, naładowany energią album, który uczynił z Bon Jovi mega gwiazdę. Uznaje się, że to właśnie Slippery When Wet przekształcił brzmienie heavy metalowe w te bardziej przyjazne radiu. To właśnie z tego krążka pochodzą największe przeboje formacji, z Livin' on a Prayer i You Give Love A Bad Name na czele. Album kultowy.

Dużo bardziej mroczny, a przy tym niezwykle refleksyjny album, który pokazał Bon Jovi z innej strony i udowodnił, że formacja w połowie lat 90., gdy wciąż pobrzmiewały echa grunge'u, a do mainstreamu wracał punk rock, ona podążać będzie za własną intuicją. Komercyjny i artystyczny sukces, o którym, zdaje się, niekiedy mocno zapomina się w obliczu płyt Bon Jovi z poprzedniej dekady.

Czy da się być jeszcze bardziej bezczelnym i dynamicznym, niż na przełomowym Slippery When Wet? Już od pierwszych nut album New Jersey udowadnia, że zdecydowanie tak! Płyta, która ani na moment nie traci na mocy, choć nie jest pozbawiona rzewnych ballad, i wciąga całą sobą, zachwycając i zaskakując, również dziś. Chce się do tego wracać.

W środku szału na grunge Bon Jovi zaprezentowali płytę, wskazującą na to, że można wciąż pozostać wiernym swojemu brzmieniu, ale podejść do niego z nieco innej, ambitniejszej strony, nie stając się przy tym jedynie karykaturą tych, którzy w tym czasie znajdowali się na szczytach popularności. Świadectwo dojrzałości, rozeznania w świecie muzyki, w trendach, ale też dowód na to, że coś się kończy, ale też coś innego się zaczyna. Keep the Faith to ostatni album Bon Jovi nagrany przez pięciu oryginalnych członków i do dziś najbardziej wartościowe wydawnictwo w katalogu grupy. No i Jon właśnie wtedy ściął włosy - to oznaczało wszystko.