5 rockowych filmów biograficznych, które warto zobaczyć

Ray Charles to dla rock and rolla postać fundamentalna, a jego filmowa biografia to opowieść o muzyku i całym gatunku. Obraz został nagrodzony dwoma Oscarami, w tym dla Jamie Lee Foxa jako najlepszego aktora. Jego główny bohater zmarł zaledwie na kilka miesięcy przez premierą, ale zdążył zapoznać się ze scenariuszem w wersji w alfabecie Braille’a.

Film o życiu Tiny Turner, pokazujący dramatyczną rzeczywistość jej związku z Ike’m Turnerem i drogę do sławy, która wcale nie była usłana różami. Widz przejdzie z wokalistką drogę od kościelnego chóru przez „odkrycie” przez znanego gitarzystę, przemocowy związek i wyzwolenie, które poprowadzi Tinę do kariery solowej.

Filmowa biografia Iana Curtisa z Joy Division, nakręcona przez Antona Corbijna, człowieka odpowiedzialnego za najlepsze teledyski Depeche Mode, mającego także na koncie współprace między innymi z Nirvaną, Metallicą oraz U2. Czarno-biały, duszny i pełen napięcia doskonale oddaje dramat wokalisty miotającego się między sztuką, a odpowiedzialnością, między rodziną, a sceną, między tym co powinien i tym co chce naprawdę.

Biografia Johnny’ego Casha, najsłynniejszego wokalisty w historii muzyki country, którego muzyka wyszła poza swój gatunek i miała wpływ na gitarowe granie na całym świecie. Jego życie było równie barwne co teksty piosenek. W rolach głównych Joaquin Phoenix oraz Reese Witherspoon.

Co prawda film opowiada historię całego zespołu, jednak siłą rzeczy na czoło wysuwa się opowieść o Jimie Morrsionie. Wokalista, poeta, rockowy prorok przekraczał kolejne obyczajowe granice i balansował na krawędzi upadku i geniuszu. Jeden z najlepszych filmów Olivera Stone’a, a w roli głównej świetny Val Kilmer.