10 wykonawców złotej ery glam rocka. Znasz ich wszystkich?

Uosobienie gatunku: kicz, brokat, cekiny i spandeks. W latach 70-tych był na szczycie, jednak jego kariera załamała się gdy wyszły na jaw jego pedofilskie przestępstwa. Potem było już tylko gorzej i niestety dziś zamiast rocka, jego nazwisko kojarzy się z przestępstwami o charakterze seksualnym. 

Zanim nastał glam rock był szalenie ambitnym, ale mało znanym muzykiem. To on wprowadzi do tego nurtu balansowanie na granicy płci, estetykę między pięknem, a kontrolowaną brzydotą, wszystko odpowiednio wyważone. Dzięki niesamowitej artystycznej intuicji pozostanie nie tylko aktywny przez wiele kolejnych dekad, ale będzie zawsze o jeden krok przed innymi. W czasach glam rocka korzystał z wielu scenicznych kreacji, a najsłynniejszą był Ziggy Stardust. 

"Słodziaki" z początku nazywały się The Sweetshop, czyli cukiernia. Idealnie to pasowało do ślicznych chłopców, a szczególnie wokalisty z anielską buzią. Ich największe przeboje to "Fox on the run" oraz "Ballroom Blitz".

Mało kto pamięta dziś, że weseli przebierańcy pod wodzą rudego Noddy'ego Holdera zaczynali jako niegrzeczni skinheadzie z Wolverhampton. W czasach glam rocka stworzyli jednak własną sceniczną kreację o iście cyrkowym rozmachu i zdobyli serca Brytyjczyków oraz Amerykanów. Co ciekawe, uwielbiano ich także w kolejnej dekadzie, bo heavy metalowe kapele czerpały z ich muzyki, a Quiet Riot przypomniał ich "Cum feel the noise".

Kolejna ikona, której muzyczny rodowód wywodzi się z lat 60-tych. Słychać to w muzyce, gdzie oprócz gitar nie brakuje eksperymentów z wieloma innymi instrumentami. Lider grupy, Marc Bolan był jednym z najpopularniejszych artystów swoich czasów, niestety tragicznie zginął w wypadku samochodowym w 1977, mając zaledwie 29 lat. 

Grupa stworzona przez Roy'a Wooda, który znany jest z Electric Light Orchestra. Podczas nagrywania z ELO drugiej płyty doszło do konfliktu między nim a Donem Ardenem, menadżerem grupy. Skończyło się na tym, że Wood wyszedł ze studia, rzucił wszystko i założył Wizzard. Grupa grała od 1972 do 1975 roku, pozostawiła po sobie sporo nagrań, grała z sukcesami koncerty. Niestety przygniotły ją między innymi trudności finansowe. Jeśli spojrzycie na Roy'a w czasach Wizzard to już chyba wiecie skąd między innymi czerpał później Rob Zombie.

Choć glam rock to domena Wielkiej Brytanii, istniały także jego gwiazdy z USA. Alice Cooper doskonale wykorzystał popularność teatralnego i widowiskowego rocka, a jego koncerty stały się głośne na całym świecie. Ucinał sobie głowę, siadał na krześle elektrycznym, ścigały go na scenie pielęgniarki z kaftanem bezpieczeństwa - oj działo się! W kolejnych dekadach będzie starał się dopasowywać do trendów jednak to właśnie czas glam rocka przyniesie mu najwierniejszą publiczność. 

Tak jest, dziewczyny w tym gatunku też zaistniały. Suzi Quatro zapisała się na stałe zarówno swoim image'em jak i szalenie chwytliwymi kawałkami.

Kolejny solista czerpiący (przynajmniej fryzurą) z Elvisa Presley'a. Zaczynał w latach 60-tych jednak bez większych sukcesów. Jednak umiejętne dopasowanie się do nadchodzącej ery glam rocka pozwoliło mu stać się gwiazdą. 

KISS - amerykańska grupa, która zaprojektowała się tak doskonale, że ich sceniczne persony przyjmowane były niczym superbohaterowie. Ich koncerty z imponującą oprawą stały się wyznacznikiem i wzorem, do którego będą równać wszystkie stadionowe gwiazdy w kolejnych dekadach.