Nie wiemy czy właściciele tychże prac zdecydowali się na ich zakrycie innymi, przeszczep skóry, laserowe usuwanie, a może krwawą zemstę na tatuatorze. Wiemy natomiast, że stworzone na nich „dzieła” pozostają w internecie najlepszymi przestrogami przed chodzeniem byle gdzie na tatuaż i przed oszczędzaniem na tych, co je robią. Lepiej zapłacić dużo, ale tylko raz i cierpieć jednokrotnie, by potem być dumnym z pracy. Inaczej trzeba będzie liczyć się z kolejnymi dawkami bólu oraz dalszymi wydatkami.
Jesteśmy bardzo ciekawi, co powiedzieliby muzycy kapel, których nazwy zostały użyte w tych koszmarkach. Owszem miło, że ktoś czuje się tak związany z twoją muzyką, ale żeby dawać temu wyraz przez takie paskudztwo? Obejrzyjcie galerię.